Ach, jak mi smutno. Waga prawie sterczy w miejscu. Chociaż dobrze, że nie dodaje kg, ale marne pocieszenie. Muszę zabrać się do większego wysiłku fizycznego. Może wreszcie zrobi się cieplej i wskoczę na rowerek A co tam, nie będę siedziała w kącie i płakała. Jestem przecież dużą dziewczynka.
POSTANAWIAM - za tydzień w piątek będzie 1 kg mniej
Trzymajcie się M.S.
Alianna
28 maja 2010, 12:44No tak.... Nie jest łatwo, gdy waga stoi w miejscu, a człowiek ma świadomośc poniesionych wyrzeczeń. Jednak na poczatku zwłaszcza, tak się zdarza, organizm głupieje, bo mu się wydaje, że głód mu grozi, więc chomikuje... Będzie dobrze. Pozdrawiam.