Witam upalnym porankiem. Jeszcze tydzień w pracy i na urlopik. Wczoraj miałam pracowity wieczór. Wygrzebałam z zakamarków sokowirówkę i robiłam sok z warzyw na dzisiejszą dietkę.Mam nadzieję, że nie umrę z głodu bo żarełko na dzisiaj jakoweś takie cienkie. Może dzięki temu jednak coś zostanie skubnięte z brzusznej oponki??? A swoją drogą kupuje sobie człowiek sokowirówkę i po co się pytam jak potem ją zagrzebuje głęboko w szafce. A można byłoby robić sobie np. zdrowe soczki bez konserwantów. Może teraz jest ku temu okazja, żeby się nawrócić? Przecież uczymy się zdrowo odżywiać . No to wklejam moje dzisiejsze posiłki , jak dla mnie troszkę skąpe, ale jakoś przeżyję....chyba. Jak jutro napiszę tzn. dałam radę.
Dzień 4:
Śniadanie: Dzień ziemniaczany
Ugotowany duży ziemniak z łyżką szczypiorku, szklanka soku z dowolnych warzyw.
Obiad: 2 średnie, ugotowane
ziemniaki zapieczone z 2 plasterkami żółtego sera light i łyżką natki
pietruszki. Szklanka soku pomidorowego.
Kolacja: Pieczony średni ziemniak z
łyżką szczypiorku, szklanka soku z świeżo wyciśniętych dowolnych warzyw.
No to do schudnięcia, dzisiejszy upał i te następne chyba już same w sobie wyciągną z nas kalorie. Do usłyszenia
Ps. Śniadanie mam za sobą, a już mi w brzuch skwierczy.
agnes315
9 lipca 2010, 13:52czy jakieś ubytki na wadze już odnotowałaś w związku z zastosowaniem nowej diety?