a jednocześnie wskazującego na to, że nie ma powodu
denerwować się dodatkowym 1 kg. Zważyłam się dzisiaj rano po przebudzeniu. Ważyłam
67,30 następnie poszłam ćwiczyć moje rytuały tybetańskie. Po ćwiczeniach
zważyłam się jeszcze raz i ważyłam
67,70. Byłam cięższa o energię, którą zyskałam podczas ćwiczeń??? Wcale się nie
zdenerwowałam raczej zgłupiałam. Wzięłam prysznic stanęłam na wadze z mokra
głową i waga pokazała 67,30. Zaznaczam, że w tym czasie nie piłam wody ani nie
korzystałam z WC. Wniosek jaki mi się nasuwa? Nie stresujmy się kiedy przybywa nam w danej chwili 1kg. Powody tego
mogą być różne. Najbardziej wiarygodne są cm. NA WAKACJE BIORĘ MIARĘ KRAWIECKĄ
ONA PRAWDĘ MI POWIE. A jaka ona będzie tzn. ta prawda powie mi ta franca waga (
z którą próbuję się zaprzyjaźnić, he,he..)w sobotę w mój dzień ważenia, a od poniedziałku wymarzony letni urlopik. No do schudnięcia bo innej opcji dla nas nie przewiduję, go, go ,go.DOJDZIEMY DO CELU JAK JUŻ DOSZŁO WIELU.
linda.ewa
15 lipca 2010, 12:46widzieć;)
Alianna
15 lipca 2010, 11:17.. że wahnięciami wagi w obrębie kilograma nie ma co się bardzo przejmować, dlatego lepiej się nie ważyć za często. Podziwiam Twoje samozaparcie w ćwiczeniach. A jeśli chodzi o A6W, to wyczytałam u jednej z Vitalijek, że jej syn, ćwiczący regularnie dla uzyskania masy mięsniowej, przestrzegł ją przed uprawianiem A6W zanim nie zgubi tłuszczyku. Podobno Szóstka wytwarza mięśnie, a nie spala tłuszczu, zatem ćwicząc, tworzymy mięsnie, które wypychają istniejący tłuszcz ku górze i tym samym opona się zwiększa, a głównie zwiększają się centymetry w obwodzie brzucha. Ja tam nie wiem... Sadło na brzuchu mam, choć różnica pomiędzy obwodem talii i bioder duża i dumam jak je zgubić. Buźka!