Wakacje uzależniły mnie od biegania. Tak, dobrze czytacie. Wpadłam jak śliwa w kompot. Miałam ogromne wyrzuty sumienia, że wróciłam do domu z wakacji i nie biegam. Zaliczyłam więc dzisiaj 21 dzień A6W po czym ubrałam krótkie gatki, sportowe buciki iiiiiii posmerfowałam w siną dal. Dobrze, że mieszkam w pobliżu parku bo mam gdzie galopować. W magazynie o zdrowiu VITA przeczytałam, że Jogging wywołuje uzależnienie, przed którym nie mamy ochoty się bronić
by nie zaprzepaścić pozytywnych skutków uprawiania biegów: dobrego
samopoczucia, silniejszych mięśni i zgrabniejszej sylwetki. Osoby
systematycznie uprawiające tę dyscyplinę twierdzą, że.....czuja się
szczęśliwe. Nic dziwnego, bieganie sprzyja wydzielaniu endorfin, czyli
hormonów poprawiających nastrój.
Ważne wskazówkę odnośnie biegania też zwalone żywcem z "VITY" :
1. Biegając trzymaj kciuk złączony z palcem wskazującym, tak jakbyś trzymała monetę, a pozostałe palce lekko wyprostuj. Unikniesz dzięki temu zaciskania pięści, a tym samym rozluźniasz mięśnie ramion i karku.
2. Pół godziny uprawiania Joggingu odpowiada dwóm godzinom intensywnego marszu.
2. 2 godziny przed bieganiem nie powinno się nic jeść, natomiast przed
wyruszeniem z domu warto wypić szklankę wody ( ruch pobudza wydzielanie
potu)
Teraz już wiecie skąd wzięło się moje uzależnienie od biegania. 2 tygodnie na wakacjach po 40 minut dziennie i Miecia wpadła w nałóg. Nie mogę się już zatrzymać. Jak będę zapierdzielać przez wasze miasta, miasteczka pokiwajcie mi prooooszę.
Dzisiaj mam 3 dzień I fazy diety białkowej za sobą. Jeszcze jutro i w piątek faza II bo marzę o warzywkach. Ślubny pofarbował mi włoski, a jutro fryzjerka troszkę je przytnie, pomaluje moją szaloną grzywkę i i może będę pikna. Kończę, bo jeszcze muszę wystukać ślubnemu pismo do urzędu. Buziaczki i do schudnięcia dziewczęta, go, go, go.
agnes315
5 sierpnia 2010, 00:16pewno że dietetyczne: jogurt 0 % tłuszczu, słodzik, woda, żelatyna, aromat i gotowe :)
gillian1966
4 sierpnia 2010, 22:58jesteś niesamowita!!! buziaki :-)
gillian1966
4 sierpnia 2010, 22:44nie chodzi o ukaranie mnie, tylko o zagospodarowanie mojej gotówki, na którą nie zasłużyłam; pisałam o tym we wczorajszym wpisie :-) nie lubię biegać, więc jestem pełna podziwu dla tych, którzy lubią i jeszcze potrafią się uzależnić!!! pozdrowienia :-)
linda.ewa
4 sierpnia 2010, 22:00sama nie wiem dlaczego, jakoś miło mi się zrobiło, dziękuję