Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Vitalia dzisiaj wariuje


Zżarło mi cały koniec mojego wpisu, a tak się starałam a do tego resztę napisało po chińsku i z 2 wpisów zrobił 1 MASAKRA. Cholera, cholera, cholera i już mi lepiej.A z tymi gaciami chodziło oto, że będą stękały tak jak my kiedy przytyjemy.A reszty wpisu nie chce mi się już odtwarzać. Wpis zawsze można poprawić jak się coś schrzani, albo zrobi byka, a tej wredoty się nie da. Buziaki
  • kiszonka

    kiszonka

    30 sierpnia 2010, 15:50

    hahah witam kolejną posiadaczkę psa- jak chcesz to się zamienimy bo moja ciągnie niemiłosiernie :)

  • kiszonka

    kiszonka

    30 sierpnia 2010, 11:12

    a moje komentarze u ciebie też wcina ;/;/;/ ale powiem Ci jedno- pisz więcej bo normalnie masz taką energię, ze aż chce się odchudzac :**

  • ninawid50

    ninawid50

    30 sierpnia 2010, 09:15

    masz zaparcie do tych ćwiczeń ja jestem za leniwa po prostu ni się nie chce a co do gaci mocno się uśmiałam.Pozdrawiam

  • paskudztwoo

    paskudztwoo

    29 sierpnia 2010, 20:54

    te gacie mnie przekonały, ja sobie takie powiesze w drzwiach do kuchni , zamiast zasłonki

  • KLUSIA1954

    KLUSIA1954

    29 sierpnia 2010, 19:09

    Z gaciami zrozumiałyśmy, nie jesteśmy takie głupie, tylko się odchudzamy! A naleśników żal......

  • luckaaa

    luckaaa

    29 sierpnia 2010, 18:25

    Zadna masakra , wpis cudny jak zwykle u ciebie . Od razu odchudzanie robi sie o niebo lzejsze jak Miecia cos napisze . Cmok :)

  • baja1953

    baja1953

    29 sierpnia 2010, 17:57

    Czasami człowiek musi, inaczej się udusi... np zakląć...albo coś zjeść... albo się wygłupić... albo... itd: Ja jogurty naturalne kupuję w lidlu, tam są 0,5 % i 1,5 % tłuszczu, czyli b. chude..Natomiast serek ziarnisty 3% kupuję w Piotrze i Pawle( Piątnica). Mnie najlepiej nie odstraszy od żarcia jego brak...Po prostu. Nie piekę ciast, nie bywam, nie jem. Nie kupuje czekolady, ciastek, cukierków, no to nie jem...Itd.. Oczywiście, że zdarzają się wypadki, jak ten sprzed miesiąca, gdy syn honorowy krwiodawca przyniósł do domku pudełko czekolad... zostały zjedzone...No i jeszcze rozmaite okazyjki... ale tylko te .."najpoważniejsze".. Chleba kupuję tylko tyle co dla męża i syna, gdybym kupiła np cały bochenek zamiast połówki, to zeżarłabym do ostatniej okruszyny... Kiepski wzorzec ze mnie.. Pozdrawiam, cmok:)