Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Wrzucam biedaczki, które goniły pociąg po
torach, hi, hi

Wrzucam   biedaczki, które goniły pociąg po torach. Klusia słusznie zauważyła, że lepiej od razu bo jak jeszcze trochę pogonią pociąg to zgubią więcej od nas, he, he. Pamiętajcie jutro się ważymy i zmieniamy paski. Wszystkie pasażerki mam w znajomych więc będę miała dostęp. Mamy na to cały piątek, wyniki podam w sobotę. Jeeezu chyba dam radę. W końcu skoro zorganizowałam pociąg i tam Was wsadziłam to jakoś muszę. Co tam ja, niech żadna się nie poddaje. Walimy prosto do celu. No, no tylko nie bierzcie tego tak dosłownie, hi, hi, hi. Bardzo, bardzo dziękuję za miłe komentarze. Wy dziękujecie mi za prowadzenie pociągu, a ja dziękuję Wam, bo dużo od Was otrzymuję w zamian. Czyli  pomagamy sobie wzajemnie. Gdyby Was nie było, ja nie miałabym motywacji.      Klusia jak główny pomysłodawca i Luckaaa jako główne organizatorki miejcie oko co by żadna nie próbowała wyskoczyć z pociągu po małych grzeszkach, bo są tu takie kombinatorki. Żadne zeżarte wafelki i inne delicje nie zwalniają z jazdy. Jak musicie to wybierajcie mniej kaloryczne, a nie torty chipsy czy hamburgery ociekające tłuszczem. Wszystkie drzwi zaryglowane i dziewczyny pilnują. Nie wywiniecie się Lalunie tak łatwo, he, he. Wsiadłyśmy i nie popuścimy, no chyba, że w galoty z radości. To jest dopuszczalne. Jutro ważenie i tu jam mam pełne gacie jak dam radę Was poważyć, ale co tam będzie ok.