A dlaczego? Bo też pracuje w oświacie i tego dnia będę na uroczystości DEN. Odbędzie się ona poza Poznaniem. Jedziemy zwiedzać naszą filię po remoncie. Ja już miałam przyjemność ją podziwiać bo byłam w komisji przetargowej, ale na imprezkę połączoną ze smacznym obiadkiem chętnie pojadę. Będę miała okazję pogaworzyć z koleżankami z którymi dawno się nie widziałam od kiedy Pan gipsik samolubnie się wokół mojej lewej rączki zakręcił. Mam nadzieję, że do tej daty jeszcze jakowyś 1 kg z dupska mi spadnie. W końcu staram się jak mogę z małymi potknięciami coś w tym kierunku robić. Wy też się moje kochane współtowarzyszki chudnięcia nie poddawajcie się bo co niektóre coś za bardzo tracą pozytywna energię. Odliczamy 1, 2 , 3 , 4 itd. ......wszystkie są? Gotowe? No to do roboty i zwalania chabasów, go, go, go.
baja1953
6 października 2010, 12:34Dziękuję za wyrozumiałość..;) To "łaskotanie" to był koszmar! To było coś okropnego, coś czego nigdy przedtem nie doświadczyłam... Odechciewało się życia, dosłownie, Mieciu... Wcale a wcale nie żartuję...Myśli samobójcze zaczęły mnie nachodzić..... Wcale nie jest mi do żartów....Swędzenie i drapanie przesłoniło mi cały świat... No, a teraz..reaktywacja!! Pozdrawiam raz jeszcze i dziękuję...:)
baja1953
6 października 2010, 11:16Tak jak pisze we wpisie raduję się nieziemsko, bo to cholerne swędzenie mnie wreszcie opuściło...mam tylko jedno zmartwienie... Boję się kolejnej stacji pociągu DEN...No, jak ja się przyznam do 1,5 kg na plusie? Toż mnie wywalisz z tego pociągu na tory... Wstyd mi będzie okrutnie...No, ale tak to mi jakoś wygląda.... Pozdrawiam, Cmok:)
7051953
5 października 2010, 22:46piszesz, że waga moja w końcu ruszy ale kiedy ???????? Gdy czytam, że osoby z dużą nadwagą (jak ja) potrafia schudnąc -ograniczając tylko jedzenie - przez miesiąc nawet 10 kg a ja, ściśle przestrzegając zaleceń pani dietetyczki "stoję w miejscu" to ogarnia mnie całkowite załamanie ... Życzę samych przyjemności na spotkaniu 14.10 ....... Pozdrawiam-B.
gorzatka2
5 października 2010, 21:01wzięłam sobie do serca i do rozumu i wykombinowałam dziś dobrą dawkę ruchu po kilku dniach przerwy. Nie poddaję się, bo już mi lepiej :)
KLUSIA1954
5 października 2010, 20:07A wiiiiidziiisz, jedziemy na tym samym wóżku. Tzn pociągu. Będzie dobrze . No i gips! Chyba zejdzie ze stanu posiadania do DEN?
paskudztwoo
5 października 2010, 19:12moze schudnij ze dwa aby potem móc zjesc smaczny obiadek hi hi
lukrecja7
5 października 2010, 17:24Mieciu TY też nauczycielka??? Ma rację Uleczka ten pociąg w przeważającej części oświatowy! Ja mam aż dwie imprezy: 13 X ze ZNP i 14 z pracy, więc jest o co walczyć (żeby jak najszczuplej wyglądać!) - pozdrowienia.
uleczka44
5 października 2010, 17:07No to wszystko się wyjaśniło, skąd to zamilowanie do roli przywódczej. I dlaczego tak dobrze w tej roli się sprawdzasz? Oświata, oświata, pół pociągu to ludzie związani z oświatą, ja pośrednio też. I dlatego tak nam dobrze idzie, maruderzy do szeregu i go, go, go.
istoria
5 października 2010, 13:22tu nauczycielek.. Po prostu baby z jajami są, z silna wolą i własnymi sposobami na siebie :) Serdeczności
baja1953
5 października 2010, 12:52jako zasłużona emerytka nauczycielka otrzymałam zaproszenie na uroczysty obiad 13 października... No, ja się już postaram, żeby szczęki po ziemi latały... Muszą opaść koleżankom, które zresztą prywatnie bardzo lubię:) Czyli..od jutra do diety powracam;) Ćwiczenia cały czas uskuteczniam, nie obijam się... Słodycze w odstawce...Będzie dobrze..:) Cmok:)
Alianna
5 października 2010, 12:22No to ja już rozumiem, Mieciu Kochana, skąd u Ciebie taki dryg do organizacji ... Pozdrawiam i dziękuję za dobre słowa. :-)