Dzisiaj dzień czekolady, nie wierzycie?
Ale musicie uwierzyć, że ja czekoladowy i słodyczowy nałóg nie zjadłam ani jednej kosteczki.....hi, hi z tego talerzyka i nie tylko z tego.
Wiedziały koleżanki komu dać talerzyk, he, he
Okazuje się, że uzależnionych od czekolady nie brakuje..
I to spragnione spojrzenie czekoladoholiczki, hi, hi..
Patrzcie i podziwiajcie jak się przykleiłam do tego talerzyka.
Na tym koniec zdjęć ku przestrodze odchudzających, he, he.
Omijajcie z daleka zawartość tego talerzyka.
No nie, czasem odrobinę można byle nie za często i nie jedną tabliczkę na jeden raz i imprezujcie z rozwagą coby potem nie ryczeć.
Trzymajcie się chudo i zdrowo.
Buziaki
sdorota2007
16 kwietnia 2011, 07:31No proszę.. to ja także nie zjadłam ani kosteczki.. szczerze to nawet nie wiedziałam o tym dniu.. wiadomo nie ma co przesadzać i wszystko dawkować w rozsądnych ilościach.. tralalala fajnie się tak wymądrzać hehehe a jak potem przyjdzie nieodparta ochota na słodkie to jedna tabliczka czekolady jest jak mała przekąska hihi :-) ale nie dajemy się tej nielegalnej praktyce, 2 kostki i basta! :D jedna Vitalijka zamieściła zdjęcie ze słodyczami a pod spodem komentarz "Minuty w ustach, lata w biodrach", święta racja :-) buziaczki Mieciu :*
magpie101
15 kwietnia 2011, 15:51Chcialam do Ciebie napisac PW ale nie moge napisac, bo nie jestem Twoja znajoma, wiec zapytam tutaj. Czy na pierwszej fotce pani, ktora ma turkusowe rekawy od bluzeczki ma na imie Edyta i pracuje w ZS nr 2? Pytam, bo ja dobrze znam i jesli to nie ona to jest to jej sobowtor, pozdrawiam.
stelza
13 kwietnia 2011, 12:57rewelacyjny pamiętnik i super z ciebie babka...no ale to stanie na głowie to mnie powaliłaś...szacun jak to młodzi mówią :)
sobotka35
13 kwietnia 2011, 11:03Zajrzałam przypadkowo i chyba zostanę na dłużej, jeśli pozwolisz:)Takiej dawki pozytywnej energii dawno nie dostałam:)A potrzeba mi tego bardzo, bo dwa dni temu pozbyłam się gipsu ze złamanej nogi i trochę się podłamałam,że tyle mozołu potrzba,żeby zacząć jakoś funkcjonować.Dziękuję i pozdrawiam:)
zoykaa
13 kwietnia 2011, 06:56Moj Mamo Mieciuch Lasuch najsliczniejszy:)
Kenzo1976
12 kwietnia 2011, 23:06A mnie tam z wami nie ma ... ja też łasuch :))))
uleczka44
12 kwietnia 2011, 18:53To spragnione spojrzenie mówi wiele o skali wyrzeczenia, i to w dniu czekolady. A ja zjadłam, malutką, miętową. Też nie mogę się doczekać niedzieli. Biorę aparat, uwiecznimy to spotkanie.
karioka97
12 kwietnia 2011, 15:52a jakie skupienie u Łasucha, no ale cóż dzielny on był dzielny :)
dziejka
12 kwietnia 2011, 14:28w d ... to mnie trzeba.Ja dzisiaj bez czekolady ,ale Twoja kapuste bede robić ,bo juz cały zapas wyzarłam. Buziak
kiszonka
12 kwietnia 2011, 13:55cioteczka, no! trzeba było se jeden kawałeczek dorwać :)) jak mozna w TAKI DZIEŃ nie świętować?? no wiesz :)))
shawty
12 kwietnia 2011, 13:35heheh to widze ze nie tylko u mnie dzień czekolady :)
ewkada
12 kwietnia 2011, 12:55Spychalko,Ty tak smutno patrzysz na ten talerzyk z czekoladą,że aż żal mi się Ciebie zrobiło. Wiesz dla mnie większą słabością jest nie zrezygnwanie całkowicie z czekolady a to,że tak jak Twoje kolezanki potrafią delektować się kostką czekolady i zaprzestać na tym. Pozdrawiam śliczne wszystkie Panie.Ewcia
Karampuk
12 kwietnia 2011, 12:20a na drugim zdjeciu szpony sępów czekoladowych hi hi
Sandraaaaaaa
12 kwietnia 2011, 11:53Całkiem zapomniała, że dziś jest dzień czekolady. Jak dobrze, że w domu nie mam żadnej czekolady :) Jesteś dzielna, że się nie skusiłaś :)
agnes315
12 kwietnia 2011, 11:50na tym ostatnim zdjęciu, niewzruszona, nieodgadniona, a koleżanki aż piszczą: zjedz Mieciu sobie, zjedz... :)) Buziaki
keli1979
12 kwietnia 2011, 11:39pozdrawiam
tyniulka
12 kwietnia 2011, 11:28Miecia zlotko do twarzy Ci z tym talerzykiem! nie mialam czasu strzelic wczesniej komentarza do Twoich wpisow wiec robie to teraz. Widzialam Twoje wygibasy na dywanie, stanie na glowie i musze przyznac, ze Madonna przy Tobie to pikus - Ona tez lubi swiat do gory nogami ogladac! Wlos sie jezy na glowie od Twoich cudawiakow! Jestes niesamowita kobieta - buziaki
BettyBoop6778
12 kwietnia 2011, 11:21Nie wiedzialam:-) Ale jesc nie bede. Juz sobie zrobilam "noc czekoladowa" w niedziele... Limit wyczerpalam na kilka lat:-DDD Wprawdzie to biala byla, ale zawsze... A z okazji swieta kupie sobie maslo czekoladowe do cielska w bodyszopie i wieczorkiem, popijajac GORZKA czekolade na CHUDYM mleku obejrze po raz setny film "Chocolat":-) Pozdrowionka, Sloneczna Kobieto:-)
Alianna
12 kwietnia 2011, 11:14... Ty to wlczysz z sobą okrutnie..., a walka z nałogami jest trudna, oj, trudna, wiem coś na ten temat. Dasz radę Mieciu, dasz radę, a koleżanki szanowne niech jedzą na zdrowie! A poza tym, Ty chuda jesteś!
advula
12 kwietnia 2011, 10:42ja udaję, że czekolady nie widzę :P