Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Biegam, plywam duzo sie sie ruszam i lubie jesc! nie przepadam za fast foodami, ale dobra mleczna nie pogardze...odchudzanie
?
zawsze mi sie wydaje, ze jest mnie duzo za duzo

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 75094
Komentarzy: 1164
Założony: 5 stycznia 2011
Ostatni wpis: 28 lipca 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
tyniulka

kobieta, 37 lat,

164 cm, 55.00 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

28 lipca 2016 , Komentarze (4)

Witam Was kochane!

Właśnie zobaczyłam, ze nie było mnie tutaj prawie półtorej roku. 

Na szybciorka napiszę tylko, że moja córeczka Marysia ma już 18 miesięcy ( urwis straszny ) a 3 sierpnia mam termin porodu i przyjdzie na świat nasze drugie maleństwo - rownież dziewczynka. 

Z tej racji myśle o zakupie diety vitalijkowej z efektów ktorej byłam bardzo zadowolona.

Zostawiam Was i obiecuję, że jeszcze tu wrócę 



14 stycznia 2015 , Komentarze (10)

Nie będę sie długo rozpisywać - po prostu zobaczcie sami: 

36 tydzień ( zdjecie na dole z listopada dlatego brzuszek jeszcze nieduży) termin na 10 luty, dziewczynka - Marysia 

Kochane!!! Wiele sie wydarzyło, przez ten okres nieobecności, ale o tym napisze kiedyś tam. 

24 marca 2014 , Komentarze (11)

Cześć kobitki!

Przypomniałam sobie, ze mam konto na vitalii postanowiłam zerknąć co słychać. Patrzę na datę mojego ostatniego wpisu, 28 czerwiec, wiecie co to za data? 28 czerwca biorę ślub kościelny w Polsce, 3 maja natomiast bierzemy ślub cywilny we Francji. Nic w sumie sie nie zmieniło, kochamy sie z Ludem jeszcz bardziej. Za 10 dni kończę ostatnie opakowanie tabletek i staramy sie o dziecko. Oboje nie możemy sie doczekać! Po ślubie wyprowadzam sie z Lyonu i instalujemy sie w mieście Luda, czyli w Alpy - jak tam jest pięknie! cudowny klimat, spokój, przyroda. Full opcja jeśli chodzi o aktywny tryb życia, spacery po górach, świetne ścieżki rowerowe ( co roku przyjeżdża przez to miasto tour de france) baseny, siłownie ( wiem, żadna nowość, zwłaszcza ze jest ich pełna masa wszędzie) w zimie narty, narty biegowe, wspinaczka itd. To jest ten mój kąt na ziemi. 

Wesele tuż, tuż, wszystko w sumie przygotowane, ostatnie przymiarki, zakup butów, biżuterii itp. Moja cudowna mamunia wszystkim sie zajmuje. Nie wiem nawet co to jest tzw " stres związany z przygotowaniami" bo wszystko jest na jej głowie. Nie mogę sie doczekać, wspólnego życia pod jednym dachem z gromadka dzieciaków. 

Hmm.... coś bym chciała Wam jeszcze napisać, ale mam dziurę w głowie. 

Sciskam  - Tyniulka 

28 czerwca 2013 , Komentarze (6)

Nie bede oryginalna, napisze o tym, ze jestem szczesliwa!

W niedziele wrocilam z weekendu u mojego L. Moje sloneczko obchodzilo 30 urodziny i z tej okazji zorganzowal biwak wraz z noclegiem pod namiotami. Bylo swietnie,ale nie ukrywam, ze troche mnie ta impreza stresowala  byli na niej obecni min. bracia bylej dziewczyny L ( ktora zmarla na raka) balam, sie ze zle mnie przyjma  L tez czul sie troche nie zrecznie, nie bylo mu komfortowo przytulac i calowac mnie przy nich ( z reszta doskonale go rozumie) 
Ogolnie bylo jakies 20 osob - wczesniej znalam moze 3 co sprawilo, ze czulam sie bardziej komfortowo. 
Biwak byl fantastyczny, przyjaciele L rowniez okazali sie mega sympatyczni, bracie bylej dziewczyny L okazali sie fajnymi chlopakami i powiedzieli, ze ciesza sie z jego szczescia. 

Koniec weekendu zakonczylismy gra w paintball, wrocilam bez siniakow, L po pierwszej rundzie doradzil mi chowac sie w baraku  mial straszny ubaw z tego jak radze sobie na polu bitwy, mi natomiast sprawilo niesamowita radosc widzac jak sie smieje i dobrze sie bawi. 
Kilka miesiecy zajela nam nauka powrotu do normalnego zycia po Afganistanie. 
Cierpialam jak widzialam, kiedy zrywa sie w nocy oblany potem, codziennie miewal koszmary, teraz natomiast od kilku miesiacy spi spokojnie. Ostatni raz kiedy opowiadal, ze snila mu sie wojna to bylo miesiac temu.
Nie wyobrazacie jaka przyjemnosc sprawia mi kiedy jego rodzice mowia mi, ze L odkad jest ze mna jest innym czlowiekiem, zaczyna sie smiac, chce sie spotykac z przyjaciolmi, przestal sie izolowac... 

... ten oto usmiech sprawia, ze jestem najszczesliwsza kobieta na swiecie 

25 maja 2013 , Komentarze (19)


Witam!
    
      Ludo mi sie oswiadczyl! W przyszlym roku w cwerwcu bierzemy slub w kosciele w PL. Chce mi sie skakac z radosci. 
Dziekuje Bogu, ze spotkalam tak cudownego mezczyzne, ktory kocha mnie tak bardzo, ze nie jestem w stanie nawet tego opisac. Jestem szczesliwa!

8 kwietnia 2013 , Komentarze (11)

Witam!

     Dzisiejszy wpis o tym gdzie robie, zakupy, co kupuje itp. itd. - banalny troche, ale sama ciekawa jestem gdzie Wy zaopatrujecie swoja lodowke. 

We Francji jest mnostwo sklepow BIO, gdzie jakosc produktow jest lepsza, duzy wybor profuktow na bazie soji, makaranow z pelnoziarnistej maki czy z dodatkiem spiruliny, mleka do wyboru do koloru od sojowych z wanilia po migdalowe  z quinoa, kokosowe itp, stoiska z ziarnami, jednym slowem raj dla tych ktorzy stawiaja na zdrowy tryb zycia, ceny niestety nie sa niskie, ale warto wydac wiecej za jakosc, ktora jest nam proponowana. 
Warzywa i owoce kupuje na straganie. Nie kupuje produktow tzw "basic" nie z rozrzutnosci tylko po prostu wydaje mi sie, ze drozsze jest lepsze ( i tutaj pewnie spotkam sie z negatywnymi opiniami) nie mniej jednak market, ktory uwielbiam i mimo, iz wszystko w nim jest tanie i ceny moga pozostawiac wiele do myslenia to uwazam, ze jakosc produktow w tym markecie jest wysoka. Mowie o LIDLU  ceny produktow sa dwa razy nizsze anizeli w Carrefour czy Tesco a produkty w smaku sa przepyszne!!! I tak oto np. Pesto ( ktore kocham) zakupione w Lidlu ( dwa razy tansze) jest lepsze niz te z marki " Barilla"
Znacie wode kokosowa? Obecne w prawie kazdej lodowce francuzek, ktory sa fankami produktow BIO? Ostatnio takze zaczyna byc popularne w Polsce, niestety troche drogie, bo za karton 0,5L place 3 euro, swoja droga bardzo zdrowe, a schlodzone w lodowce orzezwia, dobre na sywetke i zalecane w diecie.

Co jeszcze lubie? 
wedzonego lososia, ktorego jem z makaronem bez sosu! oraz zielona soczewice ( we Francji nazywa sie to "lentilles" kopalnie zelaza
Ser tofu, dodaje do wszystkiego, podsmazam na odrobinie oliwy i wrzucam do warzyw, najlepiej jednak smakuje mi z Ratatouile mojego wlasnego przepisu


Z innej beczki : 
W miescie w ktorym mieszkam, jest dziewczyna, ktora " jest wlascicielka najpiekniejszych posladkow na swiecie" sama natura bez interwencji lekarza chirurga! ostatnio ogladalam o niej reportaz

Dzwonie do mojego "L" i mowie
Ja: Wiesz, ze w naszym miescie jest dziiewczyna, ktora wygrala konkurs na najpiekniejsze posladki na swiecie?! Wlasnie ogladalam reportaz
Moj "L" : Bralas udzial w reportazu? przeciez Twoje posladki sa najpiekniejsze na swiecie kochanie 

..... tak mi sie cieplo na sercu zrobilo jak mi to powiedzial!

5 kwietnia 2013 , Komentarze (13)

Witam!
     Od 3 dni grzecznie sobie dietkuje! Dzisiaj na wadze spadek -1,3 , ale nie o diecie dzisiaj ma byc. Opowiem o tym, jakie szczescie spotkalo mnie 5 miesiecy temu

Pojawil sie w moim zyciu nagle i tak juz w nim zostal - zostanie na zawsze. Nigdy w moim 26 letnil zyciu nie doswiadczylam takiej milosci ze strony mezczyzny. 
Tkwilam raz w zwiazku, ktory trwal 5 lat i myslalam wtedy, ze to milosc! ale ta tzw "milosc" z przed lat nie porownuje sie do tego co przechodze teraz. 
Po raz pierwszy jestem tak zakochana, pierwszy raz w zyciu, mezczyzna daje mi odczuc, ze mnie kocha na zaboj, ze jestem dla niego wszystkim i otacza czuloscia, bezpieczenstwem, opieka. 
Kladziemy sie spac razem i wieczorem slysze jak mi mowi, ze jestem piekna, wyjatkowa, ze daje mu usmiech na twarzy, ze prawiam, iz jest szczesliwy. Budzi sie rano ( wstaje wczesniej do pracy, kiedy ja  mam jeszcze czas na pobudke) i mowi mi to samo. Zegna sie ze mna pocalunkami, przytula, glaszcze po wlosach, przykrywa koldra. 
Czesto rozmawiamy o dzieciach, o naszym domu, ktory chce dla nas zbudowac, o wspolnej przyszlosci - spedzamy razem cudowne chwile.

Moj "L" jest zolnierzem Sil Specjalnych. Szesc miesiecy temu wrocil z Afganistanu gdzie spedzil 7 miesiecy. Stracil tam 3 kolegow, pojechali w dziesiatke wrocili w siedmiu. 
"L" ciagle powtarza, ze dzieki mnie zapomina o tym co sie tam wydarzylo, ze jestem jego psychologiem, ze go ocalilam. Nie powiedzialam jeszcze ze 2 miesiace przed wyjazdem do Afganistanu "L" pochowal swoja narzeczona z ktora byl 5 lat, dziewczyna umarla w wieku 23 lat na raka, kiedy sie poznali Ona juz chorowala, caly ten okres byl znia, byl kiedy byla na chemioterapii i kiedy umierala  
W jednym momencie zawalil sie caly jego swiat a misja w Afganistanie jeszcze bardziej odebrala mu nadzieje na szczesliwe zycie... az do momentu, kiedy nasze drogi sie spotkaly.

Dziewczyny NIGDY nie bylam tak szczesliwa! Zycze kazdej z Was, abyscie spotkaly cudowna polowke w Waszym pieknym zyciu, ktora bedzie Was kochac tak mocno jak On kocha mnie.

2 kwietnia 2013 , Komentarze (10)

Witam!

       Wielkanoc we Francji to glownie obzarstow czekoladowe, przed ktorym nie udalo mi sie uciec. Wlasnie spucowalam takiego zajaca:
Moje slonce wrocilo wczoraj ze swojego miasta rodzinnego ( nie moglam pojechac z Nim gdyz praca, praca, praca) i przekazalo od swoich rodzicow prezent w postacie czekoladowej kury jeden z moich ulbionych mark czekoladowych JEFF DE BRUGES

Kurze zniknely dzisiaj rano jajka - wyladowaly w moim zoladku 
Niech mi ktoras z Was powie, ze nie jestem sama ze swoim problemem!!!! Ogolnie to, pochlanial ogromne ilosci wszystkiego co w czekoladzie i najlepiej aby nic co z czekolady nie znajdowalo sie w moim zasiegu!!! 
Co tydzien babcia mojego L podaje mi ciasto!!! Pyszne, proste, biszkoptowe z konfitura wlasnej roboty w srodku - samo znika z talerza. 
Bede musiala powiedziec L, zeby dla dobra mojej figury sam je zjadal.

Swieta, Swieta i po Swietach! Czas wziac sie do roboty bo od 11 kwietnia slonce ma zawitac. W szafie pelno letnich ubran tylko figura zupelnie do przerobki.

A tak poza tym, to gdzie sa wszystkie Vitalijki, ktore pamietam ze starych dobrych czasow?!
Buziaki

26 marca 2013 , Komentarze (14)

Czesc!
     Wracam bo kilogramow po zimie przybylo  
matenko kochana, ile ja do paszczy wkladam!!! GRZECH!!!! Spinam tylek i wchodze na droge diety i madrzejszego spozywania posilkow!
Postaram sie tak jak kiedys, zdawac krotkie relacje z tego jak mi sie w zyciu uklada - uklada mi sie dobrze. Mianowicie.... zaliczylam pierwszy semestr na Uniwerku z 14 osob zdala nas 4 wiec radosc byla ogromna. 
Jestem w szczesliwym zwiazku z L - kocham go ponad wszystko i dziekuje Bogu, ze go mam! W przyszlym roku wychodze za maz, ustalilismy date slubu na 28 czerwca, slub oczywiscie koscielny bo oboje jestesmy wierzacy nastepnie piekne wesele 

Do Francji wiosna jeszcze nie zaglada  zimno jak cholera! Kupilam sobie rower miejski, dzisiaj dostawca przywiozl, narazie stoi w salonie trzeba dokrecic pedaly i kierownice - CUDENKO!!! zrobie zdjecie i Wam pokaze.

 
Wiecie co? staram sie troche cwiczyc w domu, jakis aerobik, wygibasy, jogging na zewnatrz itp.itd. wiele dziewczyn chwali Ewe Chodakowska - widzialam jej treningi, nawet przez chwile cwiczylam razem z nia, ale nie potrafie sie przekonac  nie podobaja mi sie jej cwiczenia, zdecydowanie preferuje Mel B i jej plan cwiczen ( dostepny tutaj  I czesc treningu z Mel B i II czesc treningu z Mel B ) Polecam!!! Co nie zmienia faktu, ze plan Ewy z pewnsocia dziala, gdyz czytalam opinie i widzialam zdjecia porownawcze)

Reasumujac, dolaczam do gronu odchudzajacych sie. Ufam, ze bedziecie mi kibicowac a ja pokibicuje Wam. Buziaki

28 grudnia 2012 , Komentarze (10)

   Prawie mnie tu nie ma :/ wchodze i czytam sporadycznie. 
Nie mniej jednak chcialabym sie podzielic cudowna nowina - JESTEM ZAKOCHNA!!!
POznalam cudownego faceta, ktory wlasnie smacznie spi w momencie kiedy jak probuje przegladac notatki na nadchodzacy egzamin.
Coz moge powiedziec wiecej?! Jest nam razem cudownie, jedno jest stworzone dla drugiego, laczy nas wiele, lubimy te same rzeczy, wiem, ze to na Niego czekalam cale moje zycie.

   Moje slonce jest wysportowane, biega, wygina sie ciagle w ruchu, bardzo mnie motywuje, wspiera w bieganiu. 
3 miesiace temu wrocil  z Afganistanu, gdzie byl 7 miesiacy. Jest wojskowym. 
Widze, ze to co tam przezyl zostawilo slad w jego psychice, ale dzielnie sobie z tym radzi.
Nie myslce, ze jest walniety, psychiczny - wrecz pzeciwnie, jest niesamowicie silny psychicznie i podziwiam to jak sobie z tym radzi. Poza tym nie ma nalogow, nie pije ( bardzo malo, prawie wcale) nie pali, jest katolikiem i ma mnostwo innych zalety:) 

Koncze wpis bo musze dokonczyc raport na Uniwerek. Napisze wiecej, ale juz nie dzisiaj. Buziaki