Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Biegam, plywam duzo sie sie ruszam i lubie jesc! nie przepadam za fast foodami, ale dobra mleczna nie pogardze...odchudzanie
?
zawsze mi sie wydaje, ze jest mnie duzo za duzo

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 75279
Komentarzy: 1164
Założony: 5 stycznia 2011
Ostatni wpis: 28 lipca 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
tyniulka

kobieta, 37 lat,

164 cm, 55.00 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

11 listopada 2012 , Komentarze (9)

Witam!

       Bardzo zadko tu wpadam! Wiele zmian, nowych, nowych pamietnikow - pogubic sie mozna. 
Studia i praca pochlaniaja mnostwo mojego czasu! Siedze z nosem w ksiazkach aby ogarnac material, zrobic tlumaczenie na zajecia do tego doszedl mi jezyk rosyjski, pobieram lekcje prywatne u mojej profesorki i jesli wszystko pojdzie po mojej mysli to drugi rok akademicki rozpoczne na Moskiewskim Uniwerku. Nie jest to jednak takie latwe, jutro mam spotkanie w tej sprawie i zobaczymy jak widza moj przypadek?!
Czy cos poza tym? moje zycie obecnie kreci sie wokol pracy i nauki no i studiom przede wszystkim chce sie poswiecic najbardziej. 

Jesli chodzi o diete to nie mam jakiejs specjalnej, nie licze kalorii, jem duzo warzyw i owocow, ryb, owocow morza, produktow sojowych, tofu itp. nie jem pieczywa i miesa.
Makaron i ryz prawie w ogole, slodycze w ramach rozsadku, poza tym pije herbatki ziolowe, wode, nie pije gazowanego i innych kolorowych napojow, od czasu do czasu w nocy posilam sie red bullem by nie zasnac nad ksiazkami...

Pozdrawiam wszystkie Vitalijki, ktore sa ze mna od poczatku! 




7 października 2012 , Komentarze (6)

   Nie pisalam bardzo dlugo a to dlatego, ze dwa miesiace spedzilam w Polsce na wakacjacch. Najpierw 2 tygodnie w Grecji ( Kreta i Santorini) przepiekne miejsca!!! Grecja jest cudowna i chce tam wracac jak naczesciej. Nastepnie razem z Arturem wybralismy sie rowerem na Slowacje i Wegry  zwiedzilismy miedzy innymi Bratyslawe i Wegry. W 6 dni przejchalismy ok 1200km - nogi nam odpadaly, ale bylo to cudowne przezycie!

   Teraz od miesiaca jestem we Francji. Rozpoczelam studia na wydziale jezykow obcych w kombinacji polski-angielski-francuski z dodatkowym rosyjskim. Przez chwile bylam na dwoch kierunkach - ekonomia z zarzadzaniem, ale zajecia z matematyki mnie przerosly i postanowilam nie zawracac sobie glowy.
Poznalam fantastycznych ludzi. Nasza grupa sa ta w wiekszasci polacy urodzeni we Francji mowiacy z fajnym smiesznym francuskim akcentem, nie umieniajacy odmieniac rzeczownikow przez przypadki za to posiadajacy wielka chcec nauki j.polskiego. Takim oto sposobem pomagamy sobie nawzajem - Oni ucza mnie francuskiego slangu a ja poprawiam ich od strony gramatycznej. Udalo nam sie zrobic juz jedna wspolna doomowke-popijawke a w planie jest jeszcze kilka. 
Jestem szczesliwa, w moim zyciu zaczal sie nowy rozdzial, nowe znajomosci, zycie za ktorym tesknilam i mimo, iz gdzies w glebi brakuje mi drugiej polowki to jest fajnie. 
Otaczaja mnie ludzie, ktorym moge sie zwierzyc, przyjaciele do ktorych przytulam sie " bez podtekstow" kiedy mam taka potrzebe. W pracy mam fantastyczny kontakt z dyrektorka i szfostwem. Nawet ostatnio dyrektorka podarowa mi prawdziwe ciastka z Belgi, popularne we Francji i znane jako "speculoose" do tego dala mi jeszcze sloik kremu na kanapki zrobiony z tych wlasnie ciastek. W ramach rewanzu dalam jej sloik konfitury, ktory sama przygotowalam tzw " czoko-dzem" czyli dzem zrobiony ze sliwek wegierek z dodatkiem kako w proszku. 

     Nie mowilam, bo nie bylo okazji, ale ostatnio wzielam sie za pitraszenie. Porobilam zapasy konfitur na zime, min. konfitura z fig, z moreli, i czoko-dzem. Dzisiaj kupilam dynie i bede robic dzem z dyni 

   Za chwile ide do pracy. Chcialam napisac, dac jakis znak zycia, bo wiem, ze sa tutaj osoby, ktore chca wiedziec co sie u mnie dzieje.
Nie bede pisala czesto bo musze pogodzic studia z praca, sportem i nauka. Nauki mam sporo - glownie pelno tlumaczen, ktore bardzo mnie interesuja zwlaszcza w kombinacji polski-francuski, francuski-polski. 

Na koniec mala pamiatka z Krety

    


30 czerwca 2012 , Komentarze (17)

Chcialam Wam pokazac jedno zdjecie, nie jest ono "az" tak straszne jak bywalo 
sa to odparzenia po bieganiu. Od czasu kiedy moje treningi nie schodza ponizej 15 km dziennie pod biustem a takze z tylu na plecach robia mi sie takie piekace slady i nie jest to wina stanikow sportowych. Staniki sportowe wybieram dobrej jakosci i dobrych firm. Czasami obklejam sie plastrami, ale i to nie pomaga bo plaster w polaczeniu z potem nie trzyma sie skory. Zdjecie ponizej nie jest jeszcze tragiczne, bywaly odprzenia po ktorych nie bylam w stanie ubrac normalnego biustonosza pod koszulke 


29 czerwca 2012 , Komentarze (15)

Mialam chwilowa przerwe od Vitali! Dziwnie zabrzmi, ale jak zawsze sprawdzam ten portal po sto razy dziennie tak przez ostatnie dni w ogole mnie tutaj nie ciagnelo.
Za miesiac jade do Polski 
5 sierpnia pobyczymy sie razem z siostra 2 tygodnie na Krecie nastepnie wracam i razem z Arturem robimy "bike tour" czyli 10 dni na rowerze START: Zakopane przez Slowacje, Wegry i meta w bieszczadach bo ja z podkarpacia jestem. Nakreceni oboje jestesmy jak nie wiem co 
9 wrzesnia razem z moja kolezanka z klubu bierzemy udzial w biegu 7 dolin w Krynicy Zdroj na dystansie 100km. Bieg zapowiada sie pieknie, cudowne widoki, walka z wlasnymi slabosciami, bolem, zmeczeniem itp. itd. 
Poza tym mam goracego newsa otoz Tyniulka od wrzesnia zaczyna studia na dwoch kierunkach w Lyonie. Wybralam ekonomie i jezyki obce ( pol-ang-fr) juz widze to kucie, nie przespane noce nad ksiazkami no i budzet tez mi sie troche ukruci  juz nie bede jadla w restauracjach, kawa w Starbucksie wylacznie czarna raz w tygodniu, bye bye Sephora, Nocibe, Zara, Lacoste  

W srode rozpoczely sie we Fr wyprzedaze. Stracilam kontrole sama nad soba, mialam oszczedac a jak zwykle DUPA wyszla. Obiecalam sobie, ze musze przestac kupowac perfumy ( perfumy i buty to moja slabosc) flakonow mam ponad dziesiec a butow nie mam juz gdzie trzymac. W tym miesiacu wziela mnie mania na Marca Jacobsa i nabylam te dwa cudowna zapachy, ktore wpisuje na liste moich ulubionych
Dla mamy wzielam taki zestaw:  (piekny zapach)
pokazalabym zdjecia innych lupow, ale nie chce mi sie robic. 
Najlepszy prezent, ktory sobie zrobilam to buty do biegania NIKE ktore sama sobie zaprojektowalam, sama wybralam podeszwe i inne bajery, sama dobralam kolory, z fabrycznie zrobionym moim nazwiskiem i nazwa klubu - produkcja trwa do  6 tygodni czyli za jakies 14 dni juz powinny przyjsc.

Moje kochane chcialam dac znak zycia, napisac, ze u mnie wszystko gicior. Forma w szczycie, biegam po 5 razy w tygodniu, dystans dziennie w granicach 14km- 25 km. 
Buziaki
wasza Tyni

18 maja 2012 , Komentarze (8)

O nim 

 

   Te ktore sledza moj pamietnik od poczatku wiedza, ze w czerwcu zeszlego roku poznalam Artura.  Bardzo szybko nawiazala sie miedzy nami wiez sympati, mozna by rzec , ze zblizyla nas do siebie wspolna pasja jaka jest  kolarstwo.  Jako, ze przygotowywalam sie do Otwartych Mistrzostw Polski  w traithlonie – Artur towarzyszyl mi w treningach rowerowych. 

Od tamtego momentu nie przestalismy do siebie pisac. Oboje doskonale zdajemy sobie sprawe, ze ta znajomosc to cos wiecej niz przyjazn tylko, ani ja ani On nie jestesmy w stanie tego sobie wyznac ani tez rozmawiac o tym uczuciu. Miedzy nami jest roznica wieku 5 lat i to ja jestem starsza. On w tym roku zdawal mature. To co mi sie w Nim podoba to to, ze jest kompletnie inny niz jego rowiesnicy, mentalnie moge powiedziec, ze jest bardziej dojrzaly ode mnie, przy blizszej rozmowie od razu widac, ze rodzice dobrze go wychowali, kulturalny, dobry, zaradny, niesamowity pasjonat kolarstwa i temu oddaje sie bez reszty. Wszystko mi sie w Nim podoba. Artur jest facetem z ktorym chcialabym spedzic reszte swojego zycia. Pamietam pierwszy raz kiedy sie poznalismy i od tamtego momentu nie przestalam o Nim myslec.

W tym roku spedze poltorej miesiaca w Polsce, kiedy mu powiedzialam, ze przyjezdzam ucieszyl sie jak dziecko, powiedzial, ze usmiech mu nie schodzi z twarzy.  Zaczelismy juz nawet wspolnie planowac trasy naszych wycieczek rowerowych a we wrzesniu jedziemy razem na zawody kolarskie.

   Wszystko wydaje sie troche skomplikowane bo ja jestem we Francji a On w Polsce, nie mam jednak zamiaru zostac tutaj cale zycie. Zrobie co mam do zrobienia I wracam do Polski, bo tesknie! Tesknie nie tylko dlatego, bo Artur tam jest, ale tesknie bo Polska jest moim krajem i chce tam zyc. Te wakacje beda decydujace, czuje ze wiele sie miedzy nami wydarzy…

 

Uciekam…

…uciekam na dwa dni na Prowansje. Korzystam z dwoch dni wolnego od pracy i musze pooddychac innym powietrzem.  Zawsze kiedy w moim zyciu cos sie dzieje, uciekam na chwile tam gdzie jeszcze nie bylam, zeby wszystko przemyslec, poukladac. Moja ostatnia ucieczka to byl kierunek Lizbona, wtedy zwolnilam sie z pracy, poczulam nagly przyplyw samotnosci i musialam wyjechac w nieznane mi tereny. Teraz jedyne co potrzebuje to usiasc na trawie, patrzec w niebo, rozkoszowac sie zapachem lawendy i znalesc racjonalne rozwiazanie dla tego co moze nastapic podczas wakacji.

A wiecie co jest wspaniale? On caly czas chce jezdzic tylko ze mna a nie z chlopakami z klubu. Czuje, ze nie moge wiecej o Nim pisac bo serce mi peka z tesknoty…

 

Az chce mi sie dolaczyc ten obrazek


A Wy myslicie, ze to ma sens ?

6 maja 2012 , Komentarze (8)

Dzisiaj jest moj 3 dzien diety Sila Blonnika! Jakie wrazenia? zaluje, ze wczesniej nie pomyslalam o wykupie abonamentu! Wszystko mi pasuje a jesli cos nie pasuje to wymieniam posilki do wyboru jest tak ogromny wachlarz, ze czesto mam dylemat a wszystko jest bardzo apetyczne. Jest duzo ryb, owocow morza, blonnika daje sie we znaki i o to mi chodzilo. 
Dania sa sycace, czasami zastanawiam sie, ze tego jest az za duzo, ale poki co waga leci w dol  wiec wszystko robie dobrze, kilka razy sprawdzam dokladnie czy mi sie proporcje nie pomylily, ale NIE! malo tego, nawet troche odejmuje! Jestem szczesliwa, ciesze sie, ze jestem na Vitalii, ze dzieki vitalii zdecydowalam sie na wsparcie dietetykow. Dopiero zauwazylam ile ja robilam bledow w odzywianiu! poza tym nie musze sama szukac posilkow dla siebie tylko zajmuja sie tym wyspecjalizowani ludzie w tej dziedzinie jedyne co nalezy do moich obowiazkow to przygotowanie tego co mi napisza i nie lamanie zasad diety. Sila blonnika jest tak sycaca dieta, ze nie chodze godna!
Wraca do mnie pozytywna energia, chec, zapal ktory powoli tracilam...

Milej niedzieli

2 maja 2012 , Komentarze (12)

   Jutro o 11.00 bedzie gotowa moja dieta " sila blonnika" nie moge sie doczekac. Zaczne ja w piatek bo na rano ide do pracy a rano jeszcze jej nie bedzie. 
Malymi kroczkami do celu. Plan aktywnosci fizycznej dla siebie mam mniej wiecej opracowany. Maj poki co rozpoczynam abstynencja slodyczowa i tak tez chce ten miesiac zakonczyc, malo tego kolejne 2 miesiace chce tak kontynuowac az do osiagniecia celu.

   4 sierpnia jade na 2 tygodnie z siostra do Grecji na Krete. Jest to jeden z powodow dla ktorych milo byloby wyglad szczuplo 

O Grecji moglabym duzo pisac...
jest to jedno z miejsc do ktorych uwielbiam wracac, gdzie czuje sie dobrze, odpoczywam, laduje baterie, zapominam o problemach - czas stoi w miejscu.

pozniej jest Paryz, ale nie za czesto i najlepiej wiosna lub latem. Wieczorem polecam wybrac sie na wino do jednej z knajp, byle jakiej bo wszystkie maja urok. A noca spacer po champs-elysees, tam ciagle jest pelno ludzi, posna bagietka z serem na trawie smakuje jak nigdzie indziej.

 

Ostatnim miejscem do ktorego mam sentyment to Sopot. Z Sopotem zwiazana jest pewna chwila, moment i slowa, ktore jako moze 12-letnia dziewczynka wypowiedzialam w myslach. Spacerowalismy z rodzicami wieczorem po molo, uwage moja przykuwali zakochani w objeciach mlodzi turysci, tak milo mi sie na nich patrzylo, ze powiedzialam sobie " kiedy bede duza przyjade tutaj ze swoim mezem" 
Niby nic, ale pamietam ten moment jakby to bylo wczoraj. No i rzecz jasna, kiedy bede miala meza to na pewno sie tam z Nim wybiore.


A Wy macie takie bajeczna miejsca do ktorych kochacie wracac?

  

1 maja 2012 , Komentarze (3)

Wlasnie kupilam 3 miesiace diety Sila blonnika
Zaczynam w czwartek! Cel - 13kg
Sama sobie nie dam rady a dzieki vitali mam nieograniczony dostep do psychologa 
na tym mi najbardziej zalezy!
Stosowal ktos z Was ta diete? co o niej sadzicie? 
Pozdrawiam

13 kwietnia 2012 , Komentarze (12)

Hello!
Slyszalyscie kiedys o " fish pedicure"? ja szczerze mowiac nigdy. Wczoraj natknelam sie na salon kosmetyczny, ktory w swojej ofercie ma takowy i postanowilam sprobowac. Wykupilam oferte i teraz tylko musze ustalic date. 
Mam bardzo zniszczone stopy na ktorym gromadzi sie suchy naskorek. Od lat inwestuje we wszelakie pumeksy, szczotki, kremy najdrozszych firm majac nadzieje, ze beda ladniejsze. Skutki widac, ale na chwile. Mam nadzieje, ze te ryby cos pomoga  
Metoda ponoc bardzo sprawdzona 


Zabieg złuszczania martwego naskorka stóp z pomocą rybek to jeden z hitów kosmetycznych w Polsce. Od setek lat był bardzo popularny w Turcji czy Jordanii. Dziś w swojej ofercie ma go coraz więcej rodzimych gabinetów, pomimo że budzi kontrowersje natury medycznej.
Do pedicure wykorzystuje się specjalne rybki z gatunku Garra rufa (po polsku: brzana ssąca) z rodziny karpiowatych. Osiągają one od kilku do kilkunastu centymetrów długości, żyją w ciepłych wodach Kangalu, Iraku, Syrii, Izraela i Jordanii. Wyczują martwy, zrogowaciały naskórek, który usuwają.
Nie gryzą go jednak, bo w ogóle nie mają zębów, a ssą i tym sposobem ścierają szpecącą warstwę. Nie kaleczą też przy tym zdrowej skóry. Same ?wybierają? miejsca, które wymaga interwencji, przez co są dużo dokładniejsze nawet od doświadczonej kosmetyczki.

Nie bez kozery są one nazywane Dr. Fish. Na razie są wykorzystywane wyłącznie w gabinetach kosmetycznych. Trwają jednak badania nad zastosowaniem Garra Ryfy w leczeniu chorób skóry np. łuszczycy, oparzeń, martwicy. A to ze względu na lecznicze enzymy, które wytwarza podczas zabiegu. Na Zachodzie już teraz coraz więcej gabinetów oferuje fish kuracje na całe ciało, w Polsce można sobie zafundować jedynie pedicure stóp z wykorzystaniem rybek. Koszt jednego seansu to około 60-100 zł. 

Zabieg jest zupełnie nieinwazyjny i bardzo przyjemny. Ciepła woda w połączeniu z przyjemnie kąsającymi złocistymi rybkami jest niezapomnianym wrażeniem. Klienci, korzystający z tego rybnego zabiegu, siadają na wygodnych siedziskach, a nogi umieszczają w akwarium. Kiedy rybki zabiorą się do pracy, odczuwają jedynie miłe łaskotanie. A po około kwadransie stopy są gładkie. Zabieg, jak każdy peeling, powinien być regularnie powtarzany

3 kwietnia 2012 , Komentarze (9)

Po 3 tygodniach totalnego nic nie robienia wyruszylam wczoraj w poszukiwaniu pracy a dzisiaj juz ta prace mam! Szybko poszlo - nie spodziewalam sie! Wlasnie dostalam telefon od Pani, ze mam przyjsc na 16.00 z moja karta vital, ID i podpiszemy kontrakt! 
Praca typu " nic wielkiego" ale to na jakis czas, zeby doszczetnie nie pozbyc sie oszczednosci i moc cos odlozyc na nowo. Ciekawe jestescie co to takiego?
Poza tym dalam dalam ogloszenie o prywatnych lekcjach z angielskiego. Dostalam wczoraj telefon od jednego chetnego na nauke, ale cos czuje ze to bedzie stsrasznia porazka. Algierczyk, zboczeniec i cos czuje, ze te nie o nauka mu chodzi. Co poza tym? Wrocilam z Lizbony, pieknie bylo, przystojni mezczyzni, pyszne jedzenie, przystojni mezczyznie i raz jeszcze przystojni mezczyzni no i ....... achhh jacy mezczyzni  pojade raz jeszcze, poderwe portugalczyka, zamieszkamy razem i bedziemy zyc dlugo i szczesliwie - taki sobie scenariusz ulozylam.
Do Mediolanu nie pojechalam jednak, ale to i dobrze wyszlo, bilet przepadl a najlepsze jest to, ze w dzien powrotu do Lyonu lot zostal odwolany wiec zwroca mi polowe biletu.

Pogoda w Lyonie jest piekna, caly czas piknikujemy ze znajomymi i cieszymy sie soba. Sobote przechodzilam w krotkich szortach i koszulce, wylegiwalismy sie na kocu nad brzegiem rzeki, popijajc chlodne piwko.
I najwazniejsze - wracam na dobre tory. Jem grzecznie, duzo biegam i tak oto
SOBOTA BIEG ---> 20 km
PONIEDZIALEK BIEG ----> 15km
DZISIAJ BIEG ----> 15km
   Powiedzialam sobie, ze 1 maja chce zobaczy ok -5 kg na wadze a 1 czerwca chce byc z siebie taka dumna by moc biegac w staniku sportowym bez koszulki!

Buziaki