***Ostatnio pisalam, ze czuje sie wypluta i tak wlasnie sie czuje po dzis dzien! Na domiar zlego wczoraj mialam wypadek samochodowy! Wpierniczyl sie we mnie mlody kierowca, nagle skrecil na moj pas i policji powiedzial, ze nie popatrzyl w lusterko w dodatku od pol roku jezdzil bez waznego przegladu. Wyladowalam na metalowym ogrodzeniu. Stracilam moje Clio
, ktore obecnie nie ma przodu
i pojdzie na kasacje
to jeszcze nie koniec historii. W poniedzialek wymienilam kilka rzeczy u mechanika, naprawa kosztowala mnie 200 euro a dzien pozniej ten wypadek
Jedyna pozytywna wiadomosc to taka, ze od mojej firmy ubezpieczeniowej dostalam samochod zastepczy na czas przebiegu procecu - nowiutki opel merida.
hmm...poza tym troche dziwna historia, ale wpadlam w oko jednemu z policjantow, ktorzy przybyli na miejsce wypadku ( swoja droga bardzo przystojny) wzial moj numer telefonu, gdyz procedura tego wymagala, ale powiedzial, ze jesli nie mam nic przeciwko to zadzwoni do mnie i ma nadzieje, ze dam sie zaprosic na kawe
a na koniec podsumowal to spotkanie takimi slowami
" zawrocila mi Pani w glowie "
Cala ta historia z wypadkiem wygladala tak, ze wracalam z pracy i mialam na sobie tylko lekki sweterek. Po uderzeniu zobowiazana bylam czekac na zewnatrz. Zmarzlam, trzeslam sie z zimna. Panowie policjanci zaprosili mnie do radiowozu, wlaczyli ogrzewanie a jak juz bylo po wszystkim czyli moje Clio zostalo odholowane, zadzwnili spytac sie czy wszystko jest ze mna w porzadku i czy dobrze sie czuje.
Reszta historii jest rownie zabawna gdyz Pan od holowania rowniez sobie mnie upatrzyl, dal swoja wizytowke, pomogl zalatwic sprawy papierkowe oraz te zwiazane z otrzymaniem samochodu zastepczego a po godzinach swojej pracy odwiozl mnie. Zaprosil mnie do siebie na wies, powiedzial, ze z przyjemnosci zabierze mnie do jego domku gdzies na poludniu Francji i oczywiscie bardzo chcial, abym dala sie zaprosic na kolacje w niedalekiej przyszlosci.
Podsumowujac: wszystko mnie dzisiaj boli. Ide za chwile wziac prysznic nalozyc balsma do ciala. Zle sie czuje, boli mnie glowa, kregoslup...
a na koniec cos smutnego...
po wyladowaniu na barierce, wysiadam z samochodu, wyciagam telefon , aby poinformowac najblizsza mi osobe, ze mialam wypadek, zeby przyjechala i co? ZAWIAS, BLOKADA i mysl
" Kurwa Justyna! Ty przeciez tutaj nikogo nie masz!
zadzwonilam do mojego dyrektora, ktory podtrzymywal mnie na duchu przez telefon, ktory zadzwonil po policje i ktory jest wyjatkowym czlowiekiem!