na torbie bo wyjazd jest tylko kilkudniowy, ale Jesssu jak mi się już chce wyjechać.
Dieta od du*y. Słodkie samo mi wpada do paszczy. I kto je prosi? Ja?!?!?!?
No proszę, ale ze mnie słodka idiotka. Nic dodać nic ująć. Próbuję wziąć dobry przykład z EmilyEmily i marikaaa15, ale idzie mi pod górkę. Póki co dzięki koleżance maricaaa15 stałam się posiadaczką książki Ewy Dąbrowskiej "Ciało i ducha ratować żywieniem." Ducha to ja potrzebuję, ale coby mnie postraszył, uha ha, uha ha .....
A może mi któraś przyłoży w moją głupotę? Ale tylko trochę.
I ja usiłuję wspierać Gosię w jej zmaganiach, a sama potrzebuję kopa.
Może skonstruuję taką maszynę?
No to byłoby na tyle stękania. Dobrze chociaż, że ćwiczę. Wczoraj zaliczyłam z bieganiem i podniebną siłownią 1 h + 20 min rano przed pracą. Dzisiaj rano 20 min przed pracą i zaraz idę na zajęcia zorganizowane też 1 h. Tylko to mnie ratuje. Oj dam tam tej swojej głupocie popalić. W sobotę wiśta wio na Rewal i niech się dzieje wola nieba. Co ma wisieć nie utonie. A w domu będzie czekała na mnie waga i wcale nie Franca. Franca to jestem ja.
Idę poużalać się w samotności nad sobą i swoją głupotą
Buziaki i nie bierzcie ze mnie przykładu.
pusia1977
12 maja 2011, 08:08Trzymam za Ciebie kciuki,żebyś wytrwała w dietce,a zobaczysz poczujesz się kochana jak nowonarodzona. Pisz jak Ci idzie:)
ewkada
7 maja 2011, 14:55Baju a ja od niedzieli będę w Świnoujściu.Podobno i pogoda ma dopisać.Zaplanowałam codzienne bieganko od poniedziałku i same witaminki !!! Przyjedziemy pełne sił do odchudzania. Pozdrawiam i zdrowo z mężem oddychajcie morskim powietrzem.Ewcia
pusia1977
7 maja 2011, 14:05książki, ja mam e-booka bym ci na maila podesłała.Dieta jest naprawdę super na oczyszczenie, a spadek wagi to tzw. efekt uboczny. Życzę udanego wypoczynku:)
uleczka44
7 maja 2011, 08:17Tak, tak, Mieciu, rzucimy hasło i go, go, go. Ty po powrocie z Rewala, a ja już teraz zakasałam rękawy.
Illea
6 maja 2011, 15:14przesyłam lekkiego kopniaczka mobilizującego, chociaż przy takiej ilości ruchu to nie wiem czy zasługujesz. Ja powinnam brać z Ciebie przykład:) Udanego wyjazdu!
barbara.nowowiejska
6 maja 2011, 11:44To jest nas więcej, bo jeszcze Baja. Jak znajdzie się ktoś czwarty,to moze jakieś zlotowe spotkanie brydżowe zrobimy? Może nawet znajdą się chętni na dwa stoliki i byłby turniej Vitalijek?
elkati
6 maja 2011, 11:08przykładu brać nie będę bo od środy popielcowej robię za słodką idiotkę... hym... jakby co rób od razu dwie maszyny...
jf1231
6 maja 2011, 09:11oj Mietka Mietka !!!! nie ładnie nie ładnie !!!! nu nu nu !!! widzisz macham kitą i grożę nu nu nu !!!! NIE WOLNO !!! zwierać dupkę i świecić przykładem ładnym Nam tu po oczach !!!!! Cmok !
Alianna
6 maja 2011, 07:49Ty jestes tytan ruchowy Miecia, więc słodycze nic Ci nie zrobią... Buziaczki.
agnes315
6 maja 2011, 07:40nie samą dietą człowiek żyje, ciesz się z wyjazdu, odchudzać się będziesz później, bo jak z szybko schudniesz to co potem będziesz robić? Buziaki
ANULA51
5 maja 2011, 22:41milego wypoczynku :) a po za tym nie jest tragicznie chyba???? Ja jem slodycze 3 dni przed @ normalnie wszystko co jest wyzeram a potem zdycham :D
zoykaa
5 maja 2011, 22:19i jedziesz i jedziesz i mnie tu zostawiasz sama:(sierotke...a nalesniczek wedle mojej diety:)polecam,caluje nie zapomnij tam o mnie:)i baw sie dobrze:)sciskam
uleczka44
5 maja 2011, 21:35Wcale się nie dziwię, że dieta Ci nie w głowie. Ty już żyjesz wyjazdem do Rewala. To jasne. A ciało i ducha będziesz ratowała po powrocie. Teraz oddawaj sie marzeniom, jak cudnie będzie nad morzem razem z małżowinką. Trzymam kciuki za pogodę.
Karampuk
5 maja 2011, 21:22wcale ci sie nie dziwie ze chcesz juz jechac, ja wyjezdzam na 4 dni -1 lipca i tez sie juz nie moge doczekac hi hi
Kenzo1976
5 maja 2011, 19:26Mieciu kochana jestem z tobą, nastaną dni bez słodyczy , zobaczysz :)
EmilyEmily
5 maja 2011, 19:10dużo ćwiczysz więc pewnie te słodycze się zrównoważa :))) fajnie że masz tą książkę :) na mnie bardzo działają takie równe informacje, co się z jedzeniem w nas dzieje i takie tam, od razu mi przechodzi ochota na pożeranie wszelakich świnstewek i jedzenie za dużo :) oczywiście nie rezygnuje ze wszystkiego czyli np jem słodycze ale niesłychanie rzadko! np. raz w miesięcy! Ostatnio przy spotkani ze znajomymi nie ruszyłam nic słodkiego ani ciasta ani czekoladki i nawet nie zastanawiałam się nad tym! Sama byłam w szoku jak sobie to wspomniałam następnego dnia! Wypoczywaj kochana w Rewalu jedz jak królewna wypoczywaj jak księżniczka i wracaj do nas pełna energii!!!!!
baja1953
5 maja 2011, 19:00książki o odchudzaniu takze posiadam, a jakże...czytam sobie czasem dla kurażu...ale z niklym skutkiem...Teraz jestem "na wyjeździe", a więc obowiązuje mnie prawo wyjazdowe: obiady na mieście, kawa i ciacho w kafejkach, batonik na trasie... ( rowerowej). Co na to powie moja waga, dowiem się w sobotę rano, bo jutro wracamy z wojażu tygodniowego.. Tobie zyczę fajnego wypoczynku i...nie bierz ze mnie przykladu.... Cmok, Mieciu:)))
KLUSIA1954
5 maja 2011, 18:49Moje wrażenia są podobne- nie rozmawiam już z fantomem.Wagi się zmówiły- wczoraj przeżyłam szok, ale oprócz ciężkiej traumy jakoś nie zauważyłam jakichś przeciwdziałań. A książek o odchudzaniu to ja kilka rozmaitych też posiadam........NO I CO Z TEGO????!!!!! Baw sie dobrze, latawico
karioka97
5 maja 2011, 18:16Miecia, posiadanie tej ksiązki w domu nic nie zmienia. Ja ją mam od lat :):) Ale i tak dzielna jesteś , że ćwiczysz :) Ja mam bilans zerowy, zero słodyczy i zero cwiczeń :)