Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Niepokój..

Zarażasz jak zawsze pozytywnie, energetycznie :-))) ..........to go go!!! trzymam kciuki :-)

Tak jest Mieciu Kochana trzeba trzymać rękę na pulsie, ani się nie obejrzymy a wszystkie ubranka w szafie skurczone he he :-) powodzenia dla Ciebie i ślubnego. Buziaczki Kochana :*:*:* P.S u mnie ok, byle do przodu. Zawsze może być gorzej.. :*:*

Dzieki za 7 Krokow, ktore przeslalas Agujanowi, bo jej juz zwoje paruja od rozkminiania, czyli jest progres, a przy tym ja tez musze te tematy pomietolic, bo mam do przerobienia caly "elementarz"! A ze w kolko sie krece, to mi madrosci z listy, wierze, pomoga kierunek obrac. Jestes Skarbem i Dobra Wrozka! Buziaki!!! P.S. Jakas hiper-faza mnie dopadla, to chyba dlatego, ze od miesiaca po raz pierwszy troche slonca poswiecilo i na mozg mi pada, glupawka.

:) rozbawił mnie Twój wpis, ładuj akumulatory lato krótko trwa, choć Tobie energii nigdy nie brakuje.

No tak , a mojego jak do tej pory na nic nie mogę namówić. Pozdrawiam.

I jak Ci idzie, Mieciu? u mnie znów 66;)) wieczna robota z tymi kilogramami...Ledwie się ucieszę z 65, to za chwilę jakieś zawirowania się przytrafiają i na powrót 66... nic to, mamy przynajmniej co robić:)) Cmok, Mieciu:))

Więc pozdrawiam Ślubnego i Ciebie Mieciu! Cieszę się, że moja zakręcona osoba Wam się podoba;-) Nooo! To faktycznie był akt odwagi! Ale jaki przyjemny! Buziole!

Mieciu! Jak miło u Ciebie i duch walki że hej! A ja ćwiczyłam na takiej siłowni na powietrznej jak ty masz w parku! Ale suuuper :) co prawda ja mam do niej jakieś 30 kilometrów, ale raz w miesiącu będę sobie na niej fikać :) a co :)))) ściskam :) i go go go!

dziękuję za wskazówkę, pozdrawiam :)

:-)))) dzięki ! zawsze to dodatkowe wsparcie :-) a jak tam małzenskie zmagania :-) mój też cos nabrał ochoty na ćwiczenia , ale zobaczymy jak wróci , przez skypa rózne obietnice padają ;-) Pozdrawiam serdecznie :-)))

Mieciu dziękuje za podanie książki, poszukam i poczytam, bo właśnie mój syn jest taki zamknięty w sobie. Cmok, dziękuje!

Mieciu czekam na twoje zarażanie pozytywną energią ;) chociaż nie przypuszczałam że możesz zarażać jeszcze mocniej niż teraz, ale jak widać "się da" :) co do jogurtów owocowych to od wieków nie kupuję ;) kupuję albo mrożone owoce ( wtedy trzeba zblenderować ), albo gotowe przeciery-musy owocowe, dostępne w sklepach w ladach chłodniczych :) szybkie i proste rozwiązanie :)

Mieciu , opisałam u siebie jak robię te ziemniaczki po prowansalsku, jeśli jesteś zainteresowana to zapraszam:)

Ha ha ha te kalorie mi też zaszywają ubrania, ale gwałt jajkowy trochę je pogoni:) No jak juz małż przyłącza się do walki to musi się udac! Zwłaszcza te wieczorne spalanie kalorii powinno poskutkowac;) Buziaki i powodzenia Mieciu:)

na miejscu kalorii bym zwiewała gdzie pieprz rośnie ;)) pozdrawiam panią :))

Mieciu pozdrawiam no i go,go,go!!!!!!!!!!!!!!! :)))))))))))))))))))))

no ja też swojego małża muszę pogonić, bo oponka mu urosła :)

Goń jak najszybciej. Całe szczęście, że mnie moda nie kręci. Pozdrówka

Le cę !!!!!! Men cudny jest i wymięśniony niemożebnie!

Miecia!!!gooooooooooooooooooooooooooo!!!!!Poćwicz też trochę za mnie ;-o)))) love na murach!