Pobudka przed 7 i plan już wykonany. Polecam nie robić odpoczynku, ale rozciąganie. Ćwiczenia te w większości nie są trudne, ani wykańczające. Po nich czuję się zrelaksowana, rozluźniają mięśnie karku i szyi, stopy - znikają skurcze, które miałam w stopach przy pilatesie, bliżej mogę przysunąć do siebie łopatki, dalej i wyżej podnieść czy rozciągnąć nogę.
Po 7 dniach stwierdzam, że będę kontynuować te ćwiczenia pomimo mojej sceptyczności na początku - i to wcale nie dlatego, że mi szkoda tych 7 dni pracy, ale po prostu dlatego, że polubiłam już te ćwiczenia - dają mi zastrzyk energii, lepiej się po nich czuję, bardzo szybko nabieram kondycji, czuję, że moje ciało wysmukla się i nabiera masy mięśniowej, moje mięśnie dna miednicy wracają do formy - i po prostu brakowałoby mi ich. Chyba już mnie wciągnęło na dobre, a nie wierzyłam, że ćwiczenia mogą tak wciągać - myślałam że to jedna wielka ściema.
Na początku przeraziło mnie Core Synergistics - zobaczymy czy będzie łatwiej jutro. Może tylko mi się wydawało, że to takie straszne?
Valdi4320
9 czerwca 2013, 09:20:) Miłego dnia