Podziwiam za ilość energii. Ja też lubię swój dom, lubię sprzątać i kosić, gotować i zaprawiać słoiczki, ale czasem nie mam już sił.. Wczoraj zasnęłam "w opakowaniu" razem z synkiem o godz. 21, a tyle było do zrobienia. No ale jak byłam wyspana, to przed pracą, od 5 rano mogłam nadrobić porządki, nie wszystko ofc zrobiłam, bo rodzinka smacznie spała i żal mi było odkurzacz wyciągać..
Pozdrawiam i życzę wszystkiego dobrego:)
Ale ja na robienie przetworow jestem za leniwa. Na szczescie w Islandii nie ma tego problemu - chyba, ze sie na jagody zdecyduje. Jagod rosnie mnostwo.
oj pojadlabym takich surowych wisni :-) Za rok napewno sie zalapie. Bardziej od wisni lubie czeresnie ale czarne. Moja babcia robila kiedys wisnie w spirytusie - hmmm to bylo super.
mojanitka
15 lipca 2009, 23:14
szkoda ze ja nie mam gdzie trzymac sloikow i czesc wisni sie marnuje.
Eleyna
17 lipca 2009, 00:29........pieknie ci spada....
dominusia50
16 lipca 2009, 10:00Podziwiam za ilość energii. Ja też lubię swój dom, lubię sprzątać i kosić, gotować i zaprawiać słoiczki, ale czasem nie mam już sił.. Wczoraj zasnęłam "w opakowaniu" razem z synkiem o godz. 21, a tyle było do zrobienia. No ale jak byłam wyspana, to przed pracą, od 5 rano mogłam nadrobić porządki, nie wszystko ofc zrobiłam, bo rodzinka smacznie spała i żal mi było odkurzacz wyciągać.. Pozdrawiam i życzę wszystkiego dobrego:)
aganarczu
15 lipca 2009, 23:28Ale ja na robienie przetworow jestem za leniwa. Na szczescie w Islandii nie ma tego problemu - chyba, ze sie na jagody zdecyduje. Jagod rosnie mnostwo.
aganarczu
15 lipca 2009, 23:27oj pojadlabym takich surowych wisni :-) Za rok napewno sie zalapie. Bardziej od wisni lubie czeresnie ale czarne. Moja babcia robila kiedys wisnie w spirytusie - hmmm to bylo super.
mojanitka
15 lipca 2009, 23:14szkoda ze ja nie mam gdzie trzymac sloikow i czesc wisni sie marnuje.