MOje kochane witalijki jeszcze żyje. Ostatni czas był cięzki dla mnie.....bardzo ciężki. Dużo pracy, atmosfera w domu i sto innych powodów do narzekań ;) ale po co narzekac? W pracy jakoś leci i nie narzekam, w domu już się przyzwyczaiłam do sytuacji więc nawet nie komentuje pewnych zachowań przez co i nie ma kłótni jest cisza i spokój. No a prywatnie oj dzieje się same zmiany i życie w biegu. Tak jak uwielbiam....są nowi ludzie, którzy pokazują jakie może być inne życie. Sauna, basen, grota solna i inne pierdalanse ja nigdy nie miałam na to czasu. DO tego jeszcze aby gdzieś wyskoczyć???? nieeeee teraz zawsze mam czas na wszystko :) a najważniejsze dla SIEBIE..... Dietkowo tragedi nie ma, ale norma waga nie zmiennia się chociaż tak jakby troszkę się pchneła wstecz...no ale jeszcze dwa tygodnie i wskocze na nią :)POZDRAWIAM I BUZIOLE
iglaigla
10 września 2012, 11:00w koncu ktos odkryl ze zycie to nie tylko obowiazki i dieta------zycie to robienie to o czym marzymy i co lubimy robic
vitalijka000
9 września 2012, 11:07ja pamiętam z tamtych czasow te twoje pamietne pończochy;0
TAINTA
9 września 2012, 10:06i dobrze że Ci dobrze!!bo Ty jesteś najważniejsza!!!:-))