nie było mnie dawno, ale mam się czym pochwalić -4 kg pewne mocne 75 kg. Nie wiem kiedy i gdzie a i jak tym bardziej, ale straciłam na wadze. HURAAAAAAAA jestem szczęśliwa. Do końca roku chcęmieć -5 pewnie się nie uda, ale kto wie zresztą :) Jeżeli chodzi o życie osobiste nadal katastrofa. Nie możemy się dogadać już wogóle. Nie wiem jak to będzie, ale jakoś mnie to nie interesuje. Jak to mówi szef wszystko w życiu ma swój sens :) BUZIAKI
laura300
1 grudnia 2012, 19:22Kochana,fajnie Cię widzieć:) a właściwie Twój wpis .No Braaaaaaavooooooo!Pobiłaś mnie i to dokumentnie ha ha,ja się czołgam pomiędzy 80,a 79 ,ale dalej trzyma za skrzydła motywacje,i nie mam zamiaru jej puścić .Ja nie marzę już że będę miała 75 kg. do końca msc. ale żeby chociaż te - 4 , wtedy weszłabym w moją wizytową bluzeczkę...święta i Sylwester tuż,tuż... Co do Twoich relacji z mężem,to nie wiem co Ci poradzić...Twój szef to mądry facet :) Ja powoli układam swoje życie,mozolnie,ale jestem na dobrej drodze.Buziaczki i pojawiaj się częściej :)
nobreath
1 grudnia 2012, 18:35No 5 kg w miesiąc to za dużo, ale powodzenia :)