Więc na śniadanko nul; serek homogenizowany i jabłko.Po 15 obiadek u mamusi i tu trochę było nie po mojemu schabowy (smazony na tłuszczu) no ale cóż były dwa ziemniaki i surówka. W końcu nie ma jak u mamy. Na kolacje zrobiłam płatki z mandarynkami, bananem i jogurtem malinowym (nawet mój luby się zajadał aż uszy się mu trzęsły). No i na koniec byla mandarynka, ale stwierdzam że dojdzie mi jabłko no bo co przecież mi nie zaszkodzi sądzę że nawet z tym schabowym nie było więcej niż 1200 kcal. Jeśli chodzi o sport to byłam na zakupach. No i mam na jutro avocado tylko teraz jak je tu zrobić aby smaczne było.
Na wagę mam zamiar wejść w poniedziałek i obym się nie zdenerwowała