Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
dzień 25 :(


boze jak mnie wczoraj bolał brzuch od tej cholernej @, dawno mnie już tak nie ścieło, szkoda,że nie zaczął boleć z godzinę wcześniej, bo by była przynajmniej jakaś korzyś z tego, czyli bym nie zgrzeszyła, bo zjadłam z córcią kolacje herbate z cukrem i cytryną i tosty składane z serem i wędliną na ciepło , przesadziłam...jedyne co mam do powiedzenia na swoją korzyść to to ze u mamy oparłam się pachnącym delicją była tylko kawa, a w nocy jak ogladałam tv to nie dałam się wyciągnąć z łóżka do lodówki po czekoladę,która zaprzątała moje myśli :) jedna choć dobra widomość, bo kolejna zła to moja waga 1 kg do przodu ( czyżby po tostach aż tyle , przecież byłam grzeczna w ciągu dnia ) czyli znów widać 7 i to z jakim hakiem !!87,6 kg prawie bym zawału dostała, ....a może to nie tosty tylko @ tak spuchłam bo wczoraj miałam wielką falę uderzeniowa :(.....powinnam sie dziś oczyścić wodą w ostateczności slimfastem...ale czy dam rade :(?

bilans dnia :

3x kawa pażona, 2x porcja błonnika ,..4 kostki czekolady, 2x kefir, 1,5 l woda, 2 x  podwójne musli, było by ok ale potem znów tosty :( i wieczorem jeszcze dobiłam się 4 kinderkami :(...

 

 

p.s. mam strsznego lenia, nic mi sie nie chce chodze jeszcze w piżamie :( całe szczęście ze dziś już nie pada , choć można powiedzieć, ze u mnie tak..leje jak z kranu @ :(