Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
to był cięzki tydzien


ale chociaz waga wróciła do paska mam nadzieje ze juz nie urosnie..choc zjadłam cos dzis smacznego i chyba za póżno:)

tak miałam ochote na cos ciepłego i z miesem i ukleciłam małe co nieco, tz. pokroiłam piersi dodałam cebulke i papryke do tego 2 woreczki warzyw frosta na patelnie i zalałam fixem knora kurczak w miodzie o kurcze jakie dobre :) do tego ryz i kasza z warzywami i przygotowałam sobie surówke z marchwi cała miske bede miec jesc na tydzien chyba, moze po tamkim obiadku jak zjem po pracy to wieczorem mi głupie mysli nie bede chodzic...mam tylko nadzieje ze to sie nie odbije na mojej wadze jutro bo zjadłam dopiero o 17.30 bo po pracy zakupy i zanim zrobiłam to mi tak zaeszło :)

8.00 kawa z mlekiem

9.00 kawa z mlekiem , 2 ciemne chlebki i 4 plastry poledwicy

11.30 jabłko

12.30 8 winogron

17.30 porcja dosc pokazna mojej mieszanki w/w + ryz - zjadłam połowe ( tego nałożonego oczywiscie, bo został i tak spory garnuszek :)

19.00 kawa z pianką duża

22.00 herbata zielona

woda- ok 3l

aktywnosc :(