od rana było pełno pracy, w poludnie cos osłabłam z sił i tylko na zegar patrzyła byle do 16.00, pojechałam po młodą i na 17 byłysmy na wystepach z zakonczeniem roku z anglika, było fajnie tyle ze za długo, tam sie uczy przesło 100 dzieci kazde wystepowało ,niektóre w kilku scenkach, były małe scenki i piosenki ale same wystepy trwały przesło 2 godz, zaczał sie robic troche szum bo te najmłodesz zaczeły sie nudzic biegały po sali, ale było sympatycznie, pewnie to ja ogólnie btyła skonana, potem wreczenie certyfikatów za egzaminy dla starszych moja duza miała 12/15 pkt, a młodsze dostały dyplomy ukonczenia kolejnego rroku oraz ksiazeczkę wydana przez helen doron a napisały ja dzieci w tym roku, kilka opowiadanek o kangurku, piekne wydaniei fajna pamiatka
miałyśmy jechac na lody do macka ale ja juz nie miałam siły a jescze ten nieszczesny obiad musiałam zrobic, co go wczoraj nie zaczełam z braku prądu, wiec zabrałam nasza cioteczke i pojechałysmy o 20.00 do domu, dzieciaki zjadły kolacje my kawe i malutką kolacje własciwie same parówki i malutką kromkę chleba musiałm bo byłam tylko na activi i steropianie :) no robiłam obiad, potem spcer odprowadziłam ciotke troche i weszłam do sklepu po 3 rzeczy i zjadłyśmy po big milku na zakonczenie szalonego dnia
w domu była akcja bo młoda nie miała zrobionego jednego zadania wiec miała napisac a ona mysli 5 min, 10 min cały czas zwracam jej uwage zeby sie nie bawiła tylko zrobiła i do mycia bo juz 22 dochodziła i ja sobie jechałam grzecznie na rowerku ! ale myślałam ze ze zmęczenia zaraz z niego padne, a ona nic wiec mnie nerwy wzieły rzuciłam ksiazkami a ja wygoniłam do łazienki i powiedziałam do mycia i spac a jak jutro lufe dostaniesz to jeszcze ci w łepetyne przywale :) no taki ma uparty i ciezki charakter ze nie wiem jak z nia dalej wytrzymam z ta szkoła i wogóle ...ryczał jak krowa ale sie umyła dokończyła sam ta nieczesne zadanie i poszła spac...zawsze tak z nia jest nie mozna po dobroci tylko musi mnie wyprowadzic z rownowagi, ona ryczy ja jestem wsciekła i dopiero robi po akcji to co do niej nalezy ! masakra
no wiec tak mi minał dzionek, rowerek były, jedzenie mozena powiedziec ok
dzis juz troche spokojniej , jedynie rano małe zamieszanie bo zrobiłam w nocy pranie i chiałam je jezscze wywiesic przed pracą, posprzatac łózka, wstawiłam nastepne musze dzis troche dom doprowadzic do ładu bo po 3 dniach niebycia w domu tylko spania mały sajgon sie wdarł i ogólnie wszystko nie jest na swoim miejscu co mnie bardzo drażni ale dzis ja to doprowadze do ładu i mam nawet zamiar na ławeczke z kawa wyjsc albo ooo znów wezme wieczorem dziewczyny na spacer :)
miłego i owocnego dzionka u nas dzis zar z nieba sie leje, jest cudnie uwielbiam taka pogode :)
p.s. dzis sie nie wazyłam brakło czasu, ale pewnie to i dobrze bo pewnie moze był zastój jak to u mnie :)
marusia84
19 czerwca 2013, 17:07Moja 8-latka też ma taki charakter :// Ja lubie wszystko szybko zrobić i mieć z głowy - A ona ma lekcji na 15 min - a odrabia i 2 godz. - Siedzi , śpiewa, albo coś tam z boku rysuje ..... szlak mnie trafia ! Z myciem jest tak samo - trzeba tylko stać nad głową i : teraz umyj zęby, teraz się rozbierz, teraz to .... Na szczęście synek jest bardziej żywiołowy - Chociaż nie wiem co lepsze :-)))
zosia27samosia
19 czerwca 2013, 10:33Moja córcia ma dopiero trzy lata ale jest tak uparta, że już dzisiaj się boję co to będzie dalej. I tak samo jak u Ciebie, najpierw musi być małe spięcie, muszę na nią krzyknąć żeby posłuchała, niczego nie można załatwić po dobroci! Zdolna na Twoja pociecha, gratuluję:) Udanego dzionka:)