Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
O mnie / Moja aktywność fizyczna


Od zawsze starałam się być aktywna, kiedyś to były ćwiczenia wycinane z gazet, w latach nastoletnich rozpoczęła się moja wielka miłość do długich spacerów i wieczornych marszów (potem już z psem), które pozwalały mi uporządkować myśli z całego dnia i rozchodzić nagromadzony kortyzol. :) Jako nastolatka miewałam okresy fascynacji tańcem solo (jazz/funky/hip hop), co w latach dorosłych przerodziło się w chęć opanowania podstaw tańca towarzyskiego, a zostało brutalnie przerwane przez covidową rzeczywistość. :) Wcześniej, na studiach, trafiłam na całkiem przyjemne zajęcia ruchowe, typowo aerobowe z elementami stepu i też takie związane ze stretchingiem i jogą. 

W zeszłym roku, po rozpoczęciu lockdownu, zdecydowałam się pocisnąć ostatecznie ćwiczenia z Ewą Chodakowską - zaczynałam od FIT 50+, potem Slim Body i Skalpel. Do innych treningów jeszcze nie doszłam, bo po okresie marzec-lipiec 2020 przestałam być tak regularna w wieczorach z Ewką. ;)

Obecnie - prawie codziennie chodzę na spacery, najczęściej do parku (uwielbiam to niezmiennie), czasem są to też wieczorne marsze/power walki, zbawienne zarówno dla ciała jak i ducha. Ze spacerami nie mam zatem problemu, moim wyzwaniem jest powrócić do regularnych treningów - na ten moment byłabym zadowolona, gdyby to było 3x w tygodniu - zapewne wciąż z Ewką, ew. inne treningi z YouTube. Problem, z którym się tu mierzę, to pora dnia najlepsza do ćwiczeń - nie jestem skowronkiem i ćwiczenia rano raczej odpadają, a scenariusz wieczorny: trening -> prysznic -> film/książka -> sen nie zawsze wychodzi - po całym dniu mam czasem ochotę tylko włączyć Netflixa, zapalić moje ulubione nastrojowe lampki i... zjeść kolację przy serialu (don't judge me).

Oprócz codziennej aktywności, którą staram się utrzymywać, dbam o regularne podróże, które dają mi reset i nową perspektywę - podróże małe i duże, krajowe i zagraniczne (w covidzie udało się wykorzystać niepowtarzalną okazję do zobaczenia opustoszałego Rzymu czy malowniczej Malty). I tak, ostatnio podczas weekendu majowego, wybrałam się w Sudety, żeby podkręcić aktywność, podziwiać przyrodę, złapać uzdrawiający kontakt z naturą, z dala od miasta, w którym na co dzień mieszkam.


  • ishapper

    ishapper

    11 maja 2021, 14:08

    Gratuluję aktywności 🙂

    • stokrotka_90

      stokrotka_90

      12 maja 2021, 12:49

      Dziękuję, wciąż nad nią pracuję :) pozdrawiam ciepło!

    • ishapper

      ishapper

      12 maja 2021, 12:58

      Ja też ale mam bardzo mało czasu 😀 Pozdrawiam ciepło!

  • Roksana..

    Roksana..

    11 maja 2021, 12:27

    Cześć stokrotka :) - myślę że to nie tylko ty tak masz z tym netflixem :D Sama nie raz właśnie tak robiłam - minus lampki! Nigdy nie ćwiczyłam z Chodakowską - możesz mi polecić jakieś filmiki na youtubie? Ostatnio próbowałam ten workout i przez 3 dni nie mogłam chodzić przez zakwasy!! https://www.youtube.com/watch?v=UItWltVZZmE może ty masz lepszą kondycje ode mnie :)

    • stokrotka_90

      stokrotka_90

      11 maja 2021, 13:48

      Cześć Roksana :) Moje początki z Chodakowską były ciężkie - pierwszy raz, jakieś 7 lat temu, zaczęłam od Skalpela - po 20 minutach byłam tak wykończona, że tylko się załamałam moją formą i do nagrania już nie wróciłam. ;) dopiero w zeszłym roku. Wg mnie najbardziej przystępnym treningiem dla początkujących jest FIT 50+, Secret, Skalpel (niektóre można znaleźć na YT) - grunt, żeby nie stawiać sobie na początek zbyt wysoko poprzeczki, robić ćwiczenia w swoim tempie i tyle powtórzeń ile dla nas jest ok. :) Kojarzę kanał tej babeczki z linku, który podesłałaś - nie robiłam jeszcze tego zestawu, ale jestem pewna, że też miałabym konkretne zakwasy po tym :D

    • Roksana..

      Roksana..

      11 maja 2021, 18:33

      Zgadzam się z tobą w 100%, najlepiej to się nie poddawać i robić wszystko w swoim własnym tempie. Dzięki poszukam tych ćwiczeń i wypróbuje jutro :) Wiesz co te ćwiczenia z mojego linka niby są dla początkujących ale jednak ciężko było ! :D