Wreszcie skończyłem obrabiać filmik z piątkowego rowerowania do pracy... Jak się coś robi pierwszy raz, kupa czasu na to idzie. Ale efekt mi się podoba, oddaje ten zastrzyk adrenaliny, który dostaje się jadąc ulicami miasta. Znajomi którym pokazałem myśleli, że jest momentami przyspieszany :) A więc nie gadając dłużej, zapraszam i miłego oglądania.
pyzia1980 (moderator Vitalia.pl)
13 listopada 2014, 15:09Śmigasz jak pirat :D:D:D
pitroczna
12 listopada 2014, 09:37super!
kronopio156
12 listopada 2014, 00:08O mamo..jednak w Polsce jazda rowerem to jest survival...!
strach3
12 listopada 2014, 00:22Niestety, ścieżek nie za dużo, a jak już są, to z polbruku, na szosówce człowieka wytelepie. Ale nie ma co narzekać, przynajmniej nie trąbią, a czasem nawet ktoś pomoże ;)
kronopio156
12 listopada 2014, 00:33Plusy dodatnie zawsze sa fajne:-) Na moje szczęście mam wiekszy komfort korzystania z jazdy;-) choc raz i tak ciasno było, że zawadziłam ramieniem o lusterko w busie...