Dziwnie się czuję, gdy jem śniadanie jeszcze w domu przed wyjściem do pracy. Nie pamiętam kiedy ostatnio to robiłam. Chyba jeszcze w szkole podstawowej, jak mama przygotowała kanapki. Zazwyczaj jadłam w pracy koło godz. 9.00, gdy czułam już ssanie w żołądku. Na razie do śniadanka w domu zmuszam się, ale wszystko zjadam ładnie. Za to nie czuję nagłego i dokuczliwego ssania koło godz. 9.00. A drugie śniadanie zjadam koło 10.30. No właśnie jestem po. Pysznie mi na brzuszku.