Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
1 kg mniej


Po sobotnim oficjalnym ważeniu, ogłaszam z ogromną radością i niesamowita satysfakcją, że jest mnie mniej o 1kg.
Bardzo, bardzo, bardzo mocno się cieszę.

Mam malutkie świąteczne życzenie i nadzieję graniczącą z pewnością, która gdzieś tam sobie nieśmiało zaczyna kiełkować, że osiągnięcie mojego celu i zobaczenia w Nowy Rok 5 z przodu jest realne i jak najbardziej osiągalne.
Ogarnia mnie powoli euforia, że naprawdę tym razem się uda.
Trzymajcie za mnie bardzo mocno kciuki.
Tak tęsknie za ta 5, że szok.
Ostatni raz widziałam ją w 2004 roku. Było to bardzo, bardzo dawno temu.
Stęskniłam się za nią tak bardzo, że jeżeli już się z nią spotkam, to obiecuję, że już jej nie opuszczę. Nigdy, nigdy, nigdy.

Czytam Wasze pamiętniki i namiętnie Wam kibicuję. Dziewczyny damy radę. Zobaczycie, każda z Nas osiągnie swój cel.

Pozdrawiam serdecznie w ten zimowy dzień.
A zapomniałam Wam powiedzieć. Zamarzły mi drzwi z auta i jak je już otwarłam, to nie można ich było zamknąć. Auto stoi otwarte na strzeżonym parkingu, a ja na piechotkę do pracy przez zaspy pomknęłam ciągnąc sanki
z 15 kg synusiem. Fitness na + dzisiaj zaliczony.

Pozdrawiam