Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Chyba się nie nadaję :(


Znowu przytyłam :( Ale to moja wina i mam tego pełną świadomość. Nie potrafię opanować chęci jedzenia i nie wiem co z tym robić. W ciągu dnia nie jem dużo, ale wieczorem... Wczoraj rano kromeczkę, potem jabłko, troszkę zupy szczawiowej, jogurt i byłoby tyle, ale wieczorem... wciągnęłam pół bagietki i jeszcze zakontrowałam kromką chleba z serem żółtym. A co potem? Oczywiście 2 lampki czerwonego wina! Jestem wściekła i w dodatku mam poczucie ciągłego przegrywania ze sobą samą samą. Znowu sięgnęłam po papierosy, bo uznałam, że jak będę głodna, to lepiej zapalić. Kretynizm! Wiem!
Co dalej? Na wadze mam więcej, nie mam w co się ubrać i codziennie przed wyjściem do pracy dostaję szału, bo to co jeszcze 3 miesiące temu było dobre - teraz jest obcisłe.  Niby chodzę na siłownię, na basen, ale nie wiem jaki to ma sens, skoro nie mam silnej woli i nie potrafię zmienić swojego żywienia. Ostatnio mój instruktor powiedział, że ćwiczenia to tylko 20% sukcesu, a 80% to odpowiednio zbilansowana dieta! Moja koleżanka schudła 13 kilo i wygląda super, ale ona zupełnie zmieniła swoje podejście do jedzenia. Jej jest łatwiej, bo jest samotna, więc po prostu pewnych rzeczy nie kupuje i tyle. A ja mam rodzinę, której kupuję różne pyszne rzeczy, które kuszą...
Nie wiem, czy mam siłę zaczynać jeszcze raz. Nie wiem po co w ogóle tu piszę...
  • strunaa

    strunaa

    6 lutego 2013, 13:57

    Ok, dzięki :)

  • teatime

    teatime

    6 lutego 2013, 08:44

    Wszystko to już przechodziłam, łącznie z tłumaczeniem się, że inni to mają łatwiej, bo... i tych "bo" było całe mnóstwo. Nie myśl o innych, skup się w końcu na sobie i taka dawka zdrowego egoizmu powinna zaprocentować. Trzymaj się!

  • alex156

    alex156

    26 września 2012, 08:47

    Powinnaś jeść regularnie, śniadanie, II śniadanie, obiad, kolację. Jedź na śniadanie więcej - np. 2 kromki grahama z czymś tam, na II śniadanie ciut mniej niż na śniadanie, potem obiad ma być sycący, niech zawiera ziemniaki, mięso i warzywa (oczywiście w dosyć małych ilościach) i potem kolacja, tak samo jak i w śniadaniu niech to będą 2 kromki. Jeśli nauczysz się tak jeść nie będzie Cię ciągnęło w nocy do jedzenia.