Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dawno mnie nie było...


Cześć ludziska :) Daaaawno mnie tu nie było, ale wróciłam! :) Moje życie trochę w ostatnich miesiącach wywróciło się do góry nogami (między innymi wypadek na nartach i wiele tygodni w unieruchomieniu...) Ale po co są upadki? żeby się podnieść i walczyć dalej! :) Niestety moja przygoda zaowocowała 3 kilogramami do przodu (szloch) Wzięłam się dwa tygodnie temu do ostrej roboty - codzienna siłownia po półtorej godziny, kontrola tego, co zjadam... Ale pomimo tego, że od dwóch tygodni zasuwam jak mały samochodzik, moja waga ani drgnie, a chyba nawet ruszyła w górę ;( Kicha :( Zero motywacji... Czemu nie chudnę?!?!?!?!?  (mysli)