Dziś poniedzialek i standardowo dzień, w którym ważę najwięcej. Ale weekend był inny od wszystkich, które pamietam od lat...
Piątek 3naleśniki na obiad, po słabym jedzeniu w pracy, nie było najgorzej. Upiekłam ciasto, ale ...go nie ruszyłam-wielki sukces:)
Sobota-impreza u mamy, od dawna nie miałam okazji i zaszalalam w każdym calu. Skutki były opłakane. Oddałam wszystko przed porankiem:(.
Niedziela-bulioniki-okropne, herbatki non stop, koło godz.20 odważyłam się zjeść pamarańczę i wypić kubek mleka -ruchu unikałam, więc nie spodziewalam się wielkich zmian.....a jednak
Poniedzialek -dziś rano waga i ...56,8:) NARESZCIE 6na drugim miejscu. Faktycznie sposób godny pożałowania i bardzo wyjątkowy-bo chyba pierwszy w życiu, ale nie ukrywam waga mi się podoba i może wreszcie sprostam żeby ją utrzymać. Zapewniam WAS, że będę sie starała. Dzień rozpoczynam od czerwonej herbaty. Dobry początek tygodnia-oby tego nie "spieprzyć"!!!