Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
środek tygodnia


Waga drgnęla w górę, ale to na pewno od podwójnego obiadu. Nie umialam się powstrzymać: mały schabik, ziemniaczki -dużoooo i mizeria. Normalnie wiosna, albo lato nawet. Rollen zaliczony wczoraj. Miałam jeszcze poskakać na skakance, ale bardzo bolały mnie łydki z tendencją do skurczy, zatem aspargin i odpoczynek. Dziś córeczka od rana skoczyla 200razy-szok. Po powrocie muszę ok. 400skoków zrobić....jak na początek strasznie dużo mi się wydaje, ale nie mogę jej zawieźć i muszę odrobić straty.
No a poza tym....zebranie w szkole i basen mamy zaplanowany. Zaręczam, że będę wypompowana i nic już więcej nie dam rady dołożyć, ehh a prasowanie czeka...