Już za parę dni wyjazd, wyjazd do sanatorium. Nie za bardzo mi się ten pomysł podoba, ale mam nadzieję, że będzie lepiej i zdrowotnie i psychicznie. Z urlopu przywiozłam spory nadbagaż w postaci 66,6 i nie wiedząc dlaczego waga raczej rośnie . Nie piję tak jak w trakcie urlopu a nawet i przed ( jak się okazuje piwo bezalkoholowe też może być zdradliwe), staram się jeść regularnie i raczej liczę kalorie a tu takie ekscesy.
Od 29 lipca codziennie chodzę przynajmniej 6000 kroków- 4 km, zwykle przekraczam to założenie i często bywa ok. 10 000- 11 000 kroków, dużo piję i jak już wspomniałam staram się pilnować z jedzeniem i używkami. Słodyczy nie jem.
Sanatorium ma trwać trzy tygodnie i nie wiem jak przeżyję bez codziennej kontroli wagi, choć wiem, że nie powinno się tak robić - ważyć się codziennie, ale parę lat temu gdy straciłam 20 kg tak właśnie robiłam i codzienny spadek był dla mnie wielką motywacją. Natomiast teraz chodzę załamana.
Chciałabym wytrwać w postanowieniu i codziennie tu zaglądać i coś skrobnąć (pewnie pomoże mi to wytrzymać ten czas, czas bez rodziny, bez córy i męża od których uważam, że jestem uzależniona), pozwoli mi to może jakoś uspokoić myśli, hmmmm
Dopadł mnie dół.
Pomóżcie, poradźcie coś, chciałabym się podnieść ale nie wiem jak!!!
SunnySkyy
15 sierpnia 2018, 07:47Komentarz został usunięty
okate
15 sierpnia 2018, 00:46no ja też z urlopu przywiozłam 2 kg obywatela więcej:) a jeszcze dzisiaj sobie sprawdziłam, że rok temu ważyłam 4 kg mniej:( ale wracamy do czystej michy, regularnych ,,dwójek" w wc ( zawsze na wyjazdach mam z tym problem) i mam nadzieję, że cały ten syf zejdzie z jelit. głowa do góry. co do sanatorium to mów sobie, że to jest dobre dla ciebie, dla twojej rodziny. jedź i wyciśnij ten wyjazd jak cytrynę-każda minuta ma być dla ciebie:)
SunnySkyy
15 sierpnia 2018, 07:42Masz rację :) Od czasu do czasu trzeba pomyśleć tylko o sobie. Kijki spakowane :) Mam nadzieję, że pozbędę się tego balastu ;) Pozdrawiam cieplutko :)
schizofrenja
15 sierpnia 2018, 07:45Koleżanko... Dobrze, że nie dwa mniej
SunnySkyy
15 sierpnia 2018, 07:48No, tak schizofrenja Bo co to byłby za urlop ;)