Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
dzień 1. Sanatorium


Tak kochane, wczoraj był mój pierwszy dzień w sanatorium. Miejsce nie jest złe. Jest czysto.Mamy apartament we trójkę. Dosłownie apartament. Pokój sypialniany z salonem (dosyć spore) i łazienka. Wczoraj kupę czasu spędziłam na rejestrowaniu się i na wizycie lekarskiej. Ludzi masa. Wszyscy chcą być zdrowi. Po badaniu lekarskim ....no sporo zleceń, w tym ćwiczenia w basenie, ćwiczenia z fizjoterapeutą. Zobaczymy czy będzie lepiej, bo na wizycie szału nie było :?

Jeżeli chodzi o jedzenie to jest spoko, jak dla mnie prócz wędliny może być. Ale tak to już jest jak podniebienie rozpieściłam szynkami swojej roboty.

Znalazłam wagę :D ciekawe kiedy pierwszy raz skuszę się na nią wejść (bomba)