Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Tak po krótce 4/50...Szczęśliwa...


Kolejny dzień za mną, dzień pełny leniuchowania. Noc średnio przespana. Pół dnia skołowanego (przez leki). Bieżnia zliczona w minimum 5000 kroków plus 1000 w ciągu dnia. I zero spaceru ale za to dietkowo w pełni. Staram się i mam nadzieję, że wytrwam. Jestem pełna nadziei. A i młoda mi w tym pomaga. Nie kusi a dodatkowo wspiera i daje motywację. Zabiera do szkoły lunchboxy. Niestety ale lekcje kończy późno i zwykle w domu jest o 16 a czasami po 17-ej. A takie kanapki z całego dnia męczenia ich w plecaku to zwykle nie smakowały i wracały do domu. Muszę się przyzwyczaić i lepiej dostosowywać posiłki, bo dziś obudziłam chyba połowę mieszkańców. O 7-ej mieliłam mięso na spaghetti, no cóż. Czasami i ja mogę pohałasować :D. Cieszy mnie to, że chce też sobie pomóc. Choroba ją też nie oszczędzała i te nieszczęsne sterydy od najmłodszych lat, ehhhh. Szkoda gadać. A żeby nie było wrzucę pudełeczka córy z kilku dni(balon)

Dzisiejsze spaghetti (spaghetti)

Szakszuka z ryżem i jajkiem (żółtko się schowało (tajemnica))

Kasza, brokuły, filecik z kurczaka (kurczak)

A to moje dzisiejsze menu ]:>

śniadanko :)

Drugie Grejpfrut. za nim zrobiłam zdjęcie to go zjadłam. Ogólnie lubię grejpfruty, ale ten to był wybitnie pyszny.

Obiadek: spaghetti z makaronem z cukinii

A kolacja to mały grzeszek 1/4 pizzy Guseppe 4 sery. (pizza)

Pomimo wszystkiego jestem szczęśliwa .... 210 minut przegadanych z mężem <3<3<3

Dobranoc kochani.... (ziew)

  • Agnusia93

    Agnusia93

    30 października 2019, 08:12

    No i super! Bardzo apetycznie wyglądają te posiłki:)

    • SunnySkyy

      SunnySkyy

      30 października 2019, 14:33

      Dziękuję 🙂