Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Znów długa przerwa...


Wstyd.

Do wesela zostały 4 miesiace a ja mam minimalne efekty. 68kg. Nie ma czym się chwalić choć gdyby nie wesele byłabym zadowolona i z takiego sukcesu. Jutro czeka mnie przymiarka sukienki i moja krawcowa powiedziała, że od tego czasu nie będę mogła jakoś drastycznie chudnąć, bo suknia zwyczajnie nie będzie się nadawać. I tak nie liczę na więcej niż 5kg więc w sumie nie przejęło mnie to aż tak bardzo. Martwi mnie raczej to, że do tej pory nie zrobiłam wystarczająco dużo.

3 dni temu po długim narzekaniu dostałam od narzeczonego orbitrek :)

"Masz i mi więcej nie marudź, tylko nie przesadź"

No to używam i nie przesadzam :) 30min wczoraj, 40 dzisiaj.

Mam nadzieję, że to plus dieta da wymierne efekty w postaci tych 5 kg przed ślubem i może kilku po.

Zamierzamy starać się o małą niunię także wcześniejsza utrata wagi jak najbardziej wskazana :)

Podsumowując do najchudszych nie należę i pewnie nigdy nie będę, ale czuje, że wszystko jest na swoim miejscu i jestem szczęśliwa i takiego samego spokoju ducha Wam życzę :)


  • tushka

    tushka

    1 lutego 2015, 23:40

    dasz radę jeśli się nie poddasz :) 30 minut to na pewno lepiej, jak nic;)..

  • Sunschine

    Sunschine

    1 lutego 2015, 22:57

    Gdybym sądziła, że zrobi się samo nie zaczynałabym ćwiczeń. :)