Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Ciążowy zawrót głowy...


Dosłownie...

Od kilku dni myślałam, że jestem szczęśliwą ciężarną-wymioty ustąpiły, brzuch przestał boleć i żeby nie usg robione w między czasie zaczęłabym się martwić, że to zwiastuje coś złego. Tym czasem od wczoraj maleństwo postanowiło dać mi popalić. Za każdym razem kiedy zrywam się z łóżka w oczach robi mi się ciemno i do tego mdli mnie niesamowicie...

Dziś czuję się fatalnie, waga i wymiary też nie pocieszają, wszystko poszło w górę. Patrzę na usg mojego dzieciątka i staram się nie myśleć o tym co się ze mną dzieje, ale tak paskudnie jeszcze chyba nie było. Może to kwestia ciśnienia, które ciągle jest za niskie a może hormonów nie wiem, ale chyba najlepiej zrobi mi dziś dzień lenia :)

Wiem, że ten pamiętnik, służy do opisywania swoich sukcesów i porażek pod kątem odchudzania, ale w zasadzie jeśli komuś nie podoba się to co opisuję nie musi tu zaglądać, bo robię to bardziej po to żebym to ja sama miała szansę za jakiś czas zajrzeć tutaj i przypomnieć sobie co przeżywałam.  Tym którzy rozumieją dziękuję, tym którzy trochę mniej- tak wiem, że są inne miejsca  żeby się wypowiedzieć na takie tematy, ale to miejsce uważam za swoje i równie dobre jak każde inne, w końcu to przecież mój pamiętnik, moje życie i to co mnie teraz najbardziej pochłania :)

                         

Kocham Cię maluszku :*