Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
23 tydzień, 1kg w dół


Cieszy mnie taki obrót sprawy i dziwi jednocześnie. Dlaczego? Może dlatego, że wydaje mi się, że od jakiegoś czasu a dokładniej od około tygodnia nie robię nic innego tylko jem... Podobno to normalne i zapotrzebowanie kaloryczne na tym etapie trochę się zwiększa, może dlatego jeszcze nie odbiło się to na mojej wadze a może to kwestia zatrzymującej się w organizmie wody, bo teraz czuję się jakaś mniej obrzęknięta.  Faktem jest, że nie opasam się słodyczami i między głównymi posiłkami przeważnie zajadam się jabłkami, pieczywem WASA, ostatnio posmakowały mi też bardzo kefiry. Żeby nie było zdarzyło mi się też zjeść prawie całą paczkę "Jeżyków" na raz popijając sokiem pomarańczowym po czym dostałam takiej zgagi, że to był chyba ostatni tego typu eksperyment.

Zmniejsza się obwód moich ud i  zastanawia mnie czy od tego, że nogi mają teraz więcej do dźwigania czy od codziennego wmasowywania kremu na rozstępy. Jeśli powodem są kremy to znaczyłoby, że cały ich sekret polega nie na samym kremie (tym bardziej, że te są na rozstępy nie na spalanie tkanki) tylko na jak najczęstszym masowaniu co może w jakiś sposób pobudza do spalania czy zbijania tkanki tłuszczowej? A jeśli już jestem przy kremach, do tej pory zużyłam 

1 tubka Perfecta mama

3 tubki Lirene będę mamą

1 tubka  Oillan mama

Rozstępów nowych nie zauważyłam, ale dbam o to żeby smarowanko odbywało się 2 razy dziennie. Ciężko mi ocenić skuteczność, bo starych rozstępów mam już tyle, że może moja skóra jest już przyzwyczajona do takich zmian w wadze, ale jeśli chodzi o konsystencje, stopień lepkości przy takich ilościach nakładanego kremu i to jak szybko się wchłania pozostawiając skórę naprawdę nawilżoną to zdecydowanie wygrywa "Oillan". Wada jest taka, że u mnie przy takiej ilości smarowanego ciała dosyć szybko się zużywa, cena ok. 30zł. Co do "Perfect'y" to przyznam się bez bicia, że nie pamiętam ani zapachu ani konsystencji gdyż używałam go na samym początku ciąży.  Wracam do "Lirene bedę mamą", bo ma przystępną cenę i jest troszkę wydajniejszy niż "Oillan". Jako, że właśnie kończy mi się tubka zamierzam spróbować czegoś innego. 

Co do mojego pięknego brzuszka to okazuje się, że mieszka w nim mała dziewczynka :) Zaskoczyłam się trochę, bo nie wiedząc czemu nastawiłam się na chłopca. Zawsze marzyłam o małej córeczce, dlatego jestem szczęśliwa co  nie znaczy, że z synka cieszyłabym się mniej :)

Mała dziewczynka strasznie kopie, szczerze mówiąc trochę inaczej wyobrażałam sobie to uczucie :) Mała dziewczynka spowodowała, że już 3 razy byłyśmy w szpitalu co ma swoje plusy, bo poznałam trochę personel i zwyczaje tam panujące. Spotkałam się również z totalnym brakiem profesjonalizmu u mojego lekarza prowadzącego co sobie zapamiętam i chyba nie będę mu już napychać kieszeni pieniędzmi za prywatne wizyty. Ogólnie prócz tych momentów słabości czujemy się z małą dziewczynką bardzo dobrze, zostało nam jeszcze 4 miesiące do momentu kiedy powinnam usłyszeć jej najpiękniejszy na świecie płacz, pewnie później będę go chwilami miała dość, ale już nie mogę się doczekać.