co roku o tej porze powoli pakowałam walizki na wyjazd do domu ...
w tym roku święta będą tutaj ... w trójkę plus skype z PL ..
przykro, ale kiedyś musiał być ten pierwszy raz ..
pozamawiałam wszystkie produkty no i powoli zaczynam brać się za gotowanie
niedużo ale tak żeby poczuć choć trochę święta :)
choinki jeszcze nie ubraliśmy ... zwlekam z tym codziennie ... a maluśki już nie może się doczekać :)
co do chorób ... ja jestem alergikiem ... choroby zawsze mi towarzyszył, bo od dziecka mam bardzo słabą odporność .. tu najczęściej boli mnie gardło... mój maluśki chodzi do przedszkola i stamtąd przynosi wszystko ... tym bardziej, że chlapią się w wodzie ... i często jak go dobieram to jest przemoczony po same skarpetki czasami jest przebierany przez panie a czasami nie ... wychodzą na dwór tak jak stoją czasem bez kurtek .... bez czapek ... a potem siedzimy w domu bo coś się przyplątało ... denerwują mnie matki polki, które twierdzą, że trzeba hartować dziecko ... staram się jak mogę ... ale nie będę puszczać dziecka w samych majtkach na mróz ... każde dziecko jest inne jedne choruje więcej drugie mniej ... a te mądrości to można sobie wsadzić gdzieś ....
diety nie ma ... może po nowym roku ostro się wezmę do pracy ... póki co nie mam siły ani ochoty ...
SandyCastle
16 grudnia 2013, 12:28ja tez mam w tym roku pierwsze swieta za granica :) ale sie nie przejmuje bo bede z mezem i szfagrem, moge za to wkoncu wykazac sie wlasna inwencja jesli chodzi o gotowanie :) a do Polski zawsze mozna po nowym roku poleciec :)