Nigdy więcej rodzinnych imienin!
Moja silna wola jednak nie działa. Tu kawałek ciasta, tu kawałek mięska, wszędzie ten KAWAŁEK, tylko na PRÓBĘ. No i poszło. 76,6kg. Boże, niby tylko kg, ale mnie to boli haha. Dlatego nie mam zamiaru spoczywać na laurach i właśnie biorę dupsko w ruch!
W pracy dzisiaj z maluchem co prawda tańczyłam, śpiewałam, wykończył mnie :D ale trudno, zgrzeszyło się to trzeba odpokutować.
Biorę się do roboty! Powodzenia dziewczyny!
P.S. KUPIŁAM WAGĘ !!! Nie mogłam się powstrzymać, a była w promocji za jedynie 25zł :D Teraz będę mogła pisać na bieżąco, a nie wtedy kiedy będę w domu!
P.S. 2 - Kobieta na poniższym zdjęciu jest moim celem, jeśli chodzi o figurę! Ślicznota, prawda?
behealthy
14 listopada 2014, 18:44Nie martw się, kilka dni pracy i pożegnasz ten kilogram. Poza tym, jak to kiedyś ktoś pięknie napisał, to nie jest kilogram który przytyłaś, tylko który zeżarłaś :D
sylwek221992
14 listopada 2014, 20:37w sumie racja :D bo wrócę do normalnego jedzenia i kilogram zniknie :D dobrze powiedziane :P
IzabelaStyle
14 listopada 2014, 10:18oo tak :D własnie o ten kawałek się rozchodzi to tamto tu siamto ;p ja również przytyłam kilogram. Ale trzeba wziąć się za robotę dlatego najpierw przygotuję coś na obiad a potem trening :) Do takiej cudnej figurki to i ja dążę :)
sylwek221992
14 listopada 2014, 20:38ja od rana walczyłam z 3 letnim chłopcem :D później z koleżanką poszłam na dłuuugie zakupy, więc spacer dobrze mi zrobił :D teraz już tylko herbatka i do spania :D no mi do takiej figurki jeszcze daleko :D ale wszystko jest do osiągnięcia! powodzenia! :D