Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Cały dzień na wybiegu...


Cześć dziewczyny!
Co u was słychać? Jak się macie? Ja spędziłam caaaały dzień poza domem. Rano przebudziłam się przed 9, a z racji tego że roleta była zasłonięta, znów zasnęłam i tak do 11. Wstałam, zjadłam śniadanko, ubrałam się, ogarnęłam, sprzątnęłam w mieszkaniu, chwilę odsapnęłam i zrobiła się pora do wyjścia do pracy.
Po pracy wskoczyłam dosłownie na 5 minut do domu i szybko do koleżanki, przekazać prezent urodzinowy, którego niestety nie będę mogła wręczyć innej koleżance osobiście. No trudno, taka kolej rzeczy. Ostatecznie jakieś 15 minut temu wylądowałam w mieszkaniu.
Jestem padnięta! Czasu na ćwiczenia nie było, ale zaraz mam zamiar chociaż wykonać kilka przysiadów, brzuszków, cokolwiek, żeby tylko nie było totalnego zastoju, bo wiem sama po sobie, że jak odpuszczę raz, to jutro będzie łatwiej odpuścić, kolejnego dnia jeszcze łatwiej, a wrócić zaś do ćwiczeń to dopiero wyzwanie.
Tak więc kochane, biorę się do roboty! Jutro do pracy na niecałe 3 godzinki i uciekam do mojego rodzinnego miasteczka! W końcu! Matko jak ja się za nimi stęskniłam! <3
Trzymajcie się cieplutko! Mam dla was porcję motywujących zdjęć, których dawno tu nie było!
Pa! (pa)

P.S. Dziewczyny, właśnie stanęłam na wadze w bieliźnie, tak jak zawsze, a tu niespodzianka, 75,5kg! Po całym dniu! Nie spodziewałam się! (impreza) Wykonałam 80 pełnych przysiadów i 15 minut ćwiczeń na mięśnie brzucha!

 

EDIT:
Tak się bawimy w pracy z małym urwisem :D

  • blue-boar

    blue-boar

    21 listopada 2014, 16:27

    haha mam tak samo z roletami :D

    • sylwek221992

      sylwek221992

      21 listopada 2014, 23:26

      Jakbym ich nie podniosła to mogłabym spać cały dzień :-D