Witam serdecznie!
Właśnie szykuję się do pracy, o 9:45 lecę do małego i zaczynam odliczanie! 7h u niego, szybciutko do domu po walizkę i lecimy z Andrzejem na chatencję!
Do imprezy już nie odliczam, bo jubilatka robi to za mnie informując mnie prawie co godzinę hahaha. Wczoraj dzwoniła do mnie i "wisiałyśmy" na telefonach prawie 2h wspominając czasy gdzie mieszkałyśmy w Lesznie i tam studiowałyśmy. Oczywiście zgodnie stwierdziłyśmy, że tam żyło nam się najlepiej i że chcemy tam wrócić. Dopadła nas wizja, że po ukończeniu studiów chcemy razem wynająć mieszkanie w Lesznie, znaleźć pracę i zostać tam na stałe. Uwielbiam to miasto. Wszędzie dotrę pieszo i nie muszę się martwić o to czy autobus lub tramwaj będzie na czas, czy w ogóle podjedzie itd. Cud miód malinka.
No a z moją Pati mieszkało się cudownie. Zdarzały się ciche dni, ale no tak już bywa z kobietami haha.
Zmieniłam wagę docelową na pasku, ponieważ zbliżałam się już do swojego wcześniejszego progu, który sobie postawiłam. Zrobiłam to celowo, żeby widzieć jak blisko celu jestem. Teraz przesunęłam go o 5kg i do mojego ostatecznego celu pozostało niecałe 8kg. Oj mam nadzieje, że pójdzie łatwo!
No nic, lecę się szykować dalej!
Buziaki moje drogie!
Trzymajcie się!
AmyMarch
16 marca 2015, 09:56ja mam jedna grupe wspolokatorow, z ktorymi mieszkalam w Warszawie i tez cudownie wspominam te czasy... takich juz nie bede miala nigdy!
HealthyMonique
7 marca 2015, 13:52No to elegancko, bardzo pozytywnie :D
kacper3
6 marca 2015, 09:15A jacie szukalam i juz myslalam, ze odeszlas z v powodzenia z waga i dobrej zabawy
sylwek221992
6 marca 2015, 09:26Miałam kryzys :P swojego czasu wpierniczałam za dziesięciu, ale później ograniczyłam jedzonko i wiadomo, metabolizm przyspieszył troszkę, rozkręciłam go i teraz waga leci w dół ;) nie odeszłam, zawsze tu wracam :P po krótszym lub dłuższym czasie - ale wracam :)