Kolejny tydzień - kolejny kilogram mniej - dziś (wczoraj w zasadzie już też) waga pokazała 63 kg :) Małymi kroczkami idę wytrwale do celu. Żadnych załamań, podjadania, wpadek dietetycznych... To naprawdę ja? ;) Ze złych wiadomości jest tylko jedna - nadal nikt nie zauważa, że schudłam!! Z rozmiaru 44 przeszłam już w zasadzie na 40, schudłam 9 kg i...nic! Kiedy usłyszę wymarzone "Ależ ty schudłaś"?