Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzien 22!!!


Nie wpisalam dnia 21-go bo to nie byl dzien diety.Wszystko szlo gladko do wieczora, kiedy to zjadlam cala paczke platkow sniadaniowych Nestle Fitness. Ogladalam Sztos i zajadalam te przetworzone i dosladzane cukrem diabelstwa. Cala PAKE! Nawet nie przypuszczalam ze mam tyle miejsca w zoladku! No coz, zrobilo sie. To nic ze nie moglam sie potem ruszac... ale nauka nie poszla w las. Dzis juz tego bledu nie popelnilam. To jednak nie zmienia faktu ze jutro moje Wielkie Warzenie i grzechy ostatnich kilku dni na pewno odbija sie na jutrzejszych rezultatach. No coz... nic za darmo. Tak samo jak pracuje sie na ubytek wagi, tak i przyrost czy zatrzymanie z powietrza sie nie bierze, a organizm w trakcie zmian dietetycznych jest szczegolnie wyczulony na dodatkowe kalorie i przyswaja je dwa razy szybciej. Dobra; przejdzmy do dnia dzisiejszego. Oto menu:

Musli z jogurtem,

jablko,

pomarancz,

dwie kromki chlebka ciemnego z poledwica,( bialko+weglowodany:((

kaczka w sosie i w ciescie:((( no coz, zjedzone na miescie-padalam z glodu,

dwie mandarynki,

serek Danio waniliowy,

musli z mlekiem,

odrobina leczo,(dietetycznego, z kurczakiem)

WIEM! Wiem, wiem... MASAKRA!!! Zapuszczaam sie! Straszne. Brak samokontroli, silnej woliu, poszanowania dla wlasnego ciala, krok ku upadkowi!!! Na pocieszenie(drobne) dodam ze poszlam na spacer-7km. Ale nawet to mnie nie tlumaczy. Lacznie 15PKT!!!!!!!


  • oludomi

    oludomi

    24 stycznia 2012, 09:14

    nie taka straszna masakra :) nie poddawaj się

  • diza1

    diza1

    23 stycznia 2012, 23:06

    dzięki za przepis - w sobotę robię ten gulasz pozdrawiam :)