heja, heja, heja
wstałam rano, nawet bardzo rano, bo o 6 (da mnie ranoo)
pojechałam kupić sobie botki, kupiłam czarne i kremowe.
jest ok, wczoraj nie najadłam się na noc, zrobiłam skalpel, zrobiłam podskoków z 500, czułam się potem świetnie, bo spaliłam trochę kalorii.
na wadze 57... ale liczę, ze coś zrzucę, jeśli będzie mi szło jak wczoraj.
ZMOTYWOWANA JESTEM.
Dziś:
owsianka z otrębami i jogurtem, kawa
mały jogurt z otrębami wiórkami kokosowymi, nektarynka
serek wiejski lekki, pomidory koktajlowe, jajko na twardo
200 g warzyw na patelnie z 3 łyżkami soczewicy
kisiel słodka chwila
serek wiejski, pieczona dynia
w planach skalpel.
Wczorajsze zakupy:
Kupiłam sobie matowy lakier...jest cuudny.Bardzo nasycony kolor wychodzi i ogólnie elegancko, lakier czerwony, ale kupię sobie jeszcze czarny i szary.
Wczoraj kupiłam sobie fajny krem do twarzy z iwostinu, bardzo dobrze nawilża skórę, polecany jest po kuracji anty - trądzikowej, która wysusza bardzo. I ja właśnie miałam taka kurację, krem wobec tego bardzo się sprawdza.
Musze jeszcze kupić sobie jakiś sweterek i jakąś sukienkę typowo jesienną, gdyż niedługo znowu mam konferencje, szkolenia, bankiety, muszę jakoś wyglądać... przydałyby się też nowe szpilki i jakieś spodnie. Nie lubię kupować spodni... to dla mnie udręka :(
na poprawę nastroju wczoraj kupiłam sobie kolejne perfumy. I za miesiąc znowu kupię sobie te, które za mną chodzą - versace crystal noir, teraz kupiłam tańsze, bo i fundusze moje ubogie.
Wczoraj łaziłam sobie tak po jednej galerii i w każdym sklepie piszczałam na bramce, za 3 razem myślałam, ze eksploduję, musiałam prowadzić za każdym razem pogawędkę z ochroniarzem, sprzedawcami, którzy ewidentnie widzieli we mnie złodziejkę chyba. Pochodziłabym sobie jeszcze, ale z obawy o to piszczenie wróciłam do domu. o co chodziło??? wcześniej kupiłam sobie kawę z magnesem na lodówkę gratis... nosiłam to w torebce, magnes sobie piszczał...
Xxxxxxxxxxxxxxxxxx