Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
blue monday


elo,
Dziś byłoby ok z jedzeniem, ale kawałeczek ciasta wpadł, koleżanka w pracy każdemu dała przydział i odmówić się nie dało. Razem z tym co zjem w domu, to będzie  z 1500 kcl. owsianka z otrębami pszennymi, truskawkami, activią naturalną (125 g)  i łyzką miodu, serek wiejski light, serek wiejski, kilka pomidorków koktajlowych, 3 orzechy włoskie, 5 kromek pieczywa sonko z pasztetem sojowym, kawałek ciasta, jeszcze sałata z nasionami dyni i słonecznika, pomidorkami i jajkiem na kolację.
Coś tam poćwiczę może, może rower z balkonu przyciągnę i pojeżdżę w salonie.
A już na pewno zmaltretuję cellulit na udach i tyłku przysiadami.
Humor nie dopisuje.

Mój ojciec to psychol.Kaftan i izolatka.

P.s. Nie próbujcie kroić papryczki chilli, jeśli macie podniszczone dłonie. a jak już Wam to przyjdzie do głowy, nie trzyjcie twarzy, nie drapcie się.
Wczoraj spędziłam wieczór z dłońmi w śniegu na balkonie.
pozdro,