No i udało się poćwiczyć... 40 minut :)
Mam nadzieję wrócić do tych ćwiczeń, są męczące, ale fajne, przypominają i moje treningi karate i aerobic ;)
Dziś już nic nie jem, mimo wczorajszego obżarstwa nie czuje się najgorzej, ale na wage nie staje aż do soboty.
Jutro właściwa dieta czyli smacznie dopasowana - chyba jeszcze ne udało misie jje tak dokładnie przestrzegać, bo albo nie mam jakiegoś produktu, albo jestem w pracy itp. Ale jutro - duża szansa na 100% zgodna z zaleceniami.
Pozdrawiam jeszcze świątecznie