Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
to be...


...or not to be?
Oczywiście, ze to be :) Jestem z Wami, tylko nie wpisuję się , chyba dlatego, że nie mogę pochwalić się spadkiem wagi, niestety.. Ale poza tym nadal intensywnie trenuję karate i ćwiczę aerobic, czasami myślę, że mięśni mi przybyło i dlatego ważę więcej... Brzuszek ładny, udka mniej, łydki dość kształtne.... ale pracować nad sobą dalej trzeba :)
Przydałoby się wkleić jakieś świeże fotki, może jutro?
Życzę wszystkim miłego wieczorru:)
  • benia8

    benia8

    8 stycznia 2009, 19:27

    Och, zazdroszcze ci tego ogromnego zapalu do cwiczen, sama staram sie uzaleznic od nich...fajne uzaleznienie:)) Tak, juz raz zabieralam sie za a6w ale powalila mnie choroba 19 dnia i przerwalam. Za to od 3 lat cwicze brzuszki (z przerwa ciazowa)i nawet nie wyglada tragicznie ale moglby lepiej. Skora pomalu odzyskuje sprezystosc wiec nie jest zle. Trzymaj sie cieplutko i walcz.

  • marzenie81

    marzenie81

    8 stycznia 2009, 13:50

    Pozazdrościć tylko pięknego brzuszka!! Świetnie ... Osiągniesz swój cel. Powodzenia!!

  • artosis

    artosis

    7 stycznia 2009, 23:42

    cos nowego i telepatycznie natchnij mnie sila bo kurna stoczylam sie na samo dno i przypomina mi to troche syzyfowa prace.znowu bede sie pchac pod te gorke.z tym ze tym razem bez papierosow.a to dopiero.rzucilam po 7 latach palenia z czym w ostatnich kilku miesiacach szczegolnie kiedy sie odchudzalam palilam nawet wiecej ( co powodowalo ze nie jadlam) jak tylko przestalam palic to zaczelo sie odkurzanie czegokolwiek w jakichkolwiek ilosciach wiec w sumie waga ktora mam teraz nie szczegolnie mnie zaskoczyla a nawet obawialam sie wiecej.no coz trzeba ruszyc cztery litery i zabrac sie do roboty.czego i tobie zycze .:)