Wreszcie konkretny spadek wagowy - to chyba jeszcze po tym angielskim chodzeniu albo przez kaszel - mocne ćwiczenie mięśni brzucha :) Kolacyjka była białkowa - serek wiejski bez dodatków- ile ma kalorii całe pudełeczko???
No w każdym razie liczy się efekt :)
Dziś chyba też nici z ćwiczeń grupowych, muszę sie jeszcze podkurować, najwcześniej w czwartek pójdę na ćwiczenia. Niby gorączki nie mam, ale jak mnie kaszel dorwie, to dość nieciekawie to sie przedstawia :(( MOze sieskusze na jakieś ćwiczenai z dvd lub internetu.
A swoją drogą moje mięśnie też chyba potrzebowały odpoczynku po tych treningach dosc intensywnych, bo takt ow ygląda w normalnym tygodniu: 3x1,5 godz. karate, 2 x 1 godz. aerobic - sobota i niedziela pomniejsze ćwiczenia lub wcale...Wychodzi co najmniej 6,5 - 7 godz. mocnych ćwiczeń w tygodniu, całkiem nieźle według mnie, choć wiem, że niektóre z Was ćwiczą dużo więcej ;)
Pozdrawiam Was, na pewno jesze nie raz na Vitalięi i do Waszych pamiętników dziś zajrzę ;)
Yanis
3 lutego 2009, 21:57A6W to wyzwanie dla masochistów szczerze powiedziawszy ;) ale się opłaca. a ja dalej nie umiem kręcić tym hula hop ;) Chyba zrezygnuje :D
Yanis
3 lutego 2009, 21:42Uważaj an choróbsko, uważaj, żebyś się nie doprawiła mocniej ;) Spadku wagi gratuluje i oby tak dalej, z reszta przy takiej dawce ćwiczęń co Twoja to trudno by waga nie spadała. Ja znów za a6w się zabrałam, chyba zaczyna skutkować o wiele lepiej niż za pierwszym razem ;) Trzymaj się cieplutko i zdrowo!