fajnie, że dziś znowu mniej na liczniku, mimo że ważyłam się w ubraniu i przed wypróżnieniem, za przeproszeniem ;) Chyba to kwestia choroby, a może cudowne właściwości wiesiołka, który już kilka tygodni przyjmuję??? Drogi trochę, szybko schodzi, ale warto prawdopodobnie.
Dziś muszę się wreszcie wybrać do apteki, choroba trzyma, nie jest dobrze, a do lekarza nie chce iść - kolejki, problemy z dostaniem się do nie go w ogóle...
Będę walczyć sama, nie mam gorączki, choć głowa mnie boli od tego kaszlu i jestem strasznie zmęczona - szczekam cały dzień, jedynie w nocy odpoczywam...
Yanis
4 lutego 2009, 21:14Tylko całkiem nie zniknij, skoro ta waga wciąż tak w dół leci ;) I zdrowiej! Kaszel wredna sprawa, pozbądź się go jak najszybciej ;) Trzymaj się cieplutko :)
namarie
4 lutego 2009, 19:33To dobrze, ze w nocy odpoczywasz. Mnie ostatnio kaszel tak dusil, ze nawet noc byla meczarnia. Kuruj sie zaba :)
Chrzaszcz77
4 lutego 2009, 13:46<IMG SRC=http://dziup.blox.pl/resource/DSCF1307.JPG>
mwvitalia
4 lutego 2009, 08:26Oj choróbsko to niedobra rzecz... walcz z nim, może duza dawka rutinoskorbinu? Zazwyczaj stawia na nogi... a o tym wiesiołku to ciekawe, słyszałam o jego dobroczynnych skutkach, ale musze coś wiecej poczytac moze warto faktycznie... pozdrawiam