Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
walka walka walka




Naprawdę trudno mi utrzymać reżim w jedzeniu, chodzi o 3- godzinne przerwy...Najgorsza pora obiadowa - zaczynam jeść, a po obiedzie a to jogurcik, a to mussli itp. Dzis walczyła, żeby nie zjeść za dużo chleba, ostatni posiłek o 17-ej, ale wcześniej duuuzo za dużo jedzonka było :(
Na szczęście ćwiczonka były:
Pompeczki - 16 chyba, stacjonarny - 11km, czyli -520 cal, .dzień a6w.
Dam radę, ale nerwowa się robię ;)