O co chodzi? O moje ćwiczenia, dokładnie o a6w. Wczoraj odpuściłam, w ogóle dopadł mnie wiecorny objadacz i z pełnym brzuchem nie ćwiczyłam...dobrze, ze rowerek i pompki zdążyłam wcześniej zaliczyć... I dlatego postanowiłam dziś nadrobic zaległości - dziś zaliczyłam 8. (rano) i 9. (pod wieczór) dzień a6w... Tak, wiem, ze niefachowo, ale bałam się, ze stracę motywację i przestanę kontynuować te ćwiczenia, a bardzo mi pomagają i zalezy mi na tym, żeby je dokończyć...
Waga niefajna, nie chce się zmienić, zniechęca mnie to okropnie...
Zaraz jogurcik kolacyjkowy, jakiś serial, prysznic...
Ja chcę treningów!!! Aerobicu!!! Sama w domu nie jestem tak efektywna :(
Dam radę, dam radę, dam radę - pomożecie????
kumata74
26 lipca 2009, 00:44ale masz być grzeczna! Obiecujesz? :) :)