stycznia= 7 dzień a6w, kilka ćwiczeń z ciężarkami, 420 kcal spalonych na rowerku (11km).
Dieta:
Zero słodyczy, 2 gołąbki (ale nie 5, jak poprzednio), duuuużo picia, a więc nieźle.
Dostałam @, co tłumaczyłoby wzrost wagi, o którym nawet nie pisałam, teraz czekam na spadek - jutro ważenie, ale zapiszę wagę tylko wtedy, jeśli będzie mniejsza.
Muszę sobie wyznaczyć dzień na ważenie, na razie robię to codziennie.
A jak Wam idzie?
Pozdrawiam.
sasetkaa1
8 stycznia 2013, 02:56oo, super:) pozytyw u Ciebie mega :) u mnie troszkę mniej dobrze, ale trzymam się jakoś. Ważne, że widzę efekty :) choć coraz częściej ostatnio grzeszę...
Seeley
7 stycznia 2013, 21:16Jak tam po A6W? Ja dopiero przed tymi trzema seriami jestem i nie wiem jak to wytrwam :)